Igor Seider MAMA SELITA i jego dycha 2013 cz.1

Do naszego nieregularnego kącika laryngologicznego zaprosiliśmy kolejnego gościa. Tym razem przegądamy uszy Igora Seidera, wokalisty zespołu Mama Selita.

Mama Selita, to kolejna ekipa, której możemy przypiąć łatkę młodzi, bezczelnie zdolni. Ich najnowszy singiel Na pół można usłyszeć wszędzie, co dobrze wróży nowej płycie,  Tak się składa, że była to ostatnia premiera  na pokładzie Poduszkowca.  Drugi album zespołu spodziewany jest w połowie tego roku. Zobaczcie co najczęściej wpadało w uszy Igora, w minionym roku.

10. Chance the Rapper – Coccoa Butter Kisses
Moje odkrycie zeszłego roku. Muzyczne adhd, rozbrajające poczucie humoru i świeżość. O tym graczu będzie jeszcze głośno.

9. Disclosure – F For You
Ależ to jest sztos! Naprawdę trudno powstrzymać kończyny od rytmicznego podrygiwania. Ten kawałek to doskonały pomost między charakterystycznym soundem wyspiarskiej sceny klubowej sprzed lat i dzisiejszymi trendami.

8. Trixie Whitley – Thousend Thieves
Już na Black Dub brzmiała zjawiskowo. Jednak dopiero na swojej solowej płycie pokazała się jako dojrzała artystka i wokalistka mistrzowsko dawkująca emocje. Dobrze odkryć, że to nie czekolada jest najsłodszą rzeczą jaka powstała w Belgii.

7. Kendric Lamar – Swimming Pools

Jak zrobić przebój z osobistej i ekshibicjonistycznej opowieści o uzależnieniu? Doskonale wyważone flow, mistrzowsko balansujące między intensywnością karabinu maszynowego a motownowską zasadą: less is more. Ciary za każdym odsłuchem (a było ich już na bank kilkadziesiąt).

6. Clutch – Earth Rocker

Stoner rock jak się okazuje żyje i ma się całkiem nieźle, co udowodnili weterani z Clutch. Energia atomowa, każdy kawałek jest jak wbity gwóźdź w ucho.