Moc jest silna, Star Wars The Last Jedi recenzja

Star Wars The Last Jedi recenzja. Moc jest silna. (bez spojlerów)

Jeszcze nie opadły emocje po wyjściu z kina. Jeszcze śmigają w głowie odgłosy strzałów i słychać przyjemne wibracje energii w mieczach świetlnych. Wbrew temu co możecie przeczytać na stronach wielu malkontentów. Star Wars The Last Jedi to bardzo dobry film.

Wraz ze wzrostem popularności youtube’a i serwisów blogowych pojawiła się kasta wszechwiedzących guru gwiezdno-wojennych, którzy nadają ton dyskusji o całej sadze. Ze zdziwieniem obserwuję ten trend, tym bardziej, że większość recenzji przynosi negatywne opinie. To trochę tak, jakby uczynić z trolowania intratny biznesik. Czytam i krew mnie zalewa.

Star Wars The Last Jedi recenzja.

Nie jestem typem wybitnego specjalisty. Nie przywiązuję wagi, do wielu nazw, określeń. Od czterdziestu lat chłonę historię, sycę się bajką i przeżywam, pełną popkulturowych odniesień sagę, stworzoną przez Georga Lucasa. Wiem co to X- Wing, ale AT-AT to dla mojego pokolenia po prostu maszyny kroczące. Nie spędzam godzin, roztrząsając niuanse i niedoskonałości. Generalnie mam to w dupie. To dobre dla gimbów i samotnych poszukiwaczy prawdy.

Najważniejsza w Gwiezdnych Wojnach jest historia i sposób jej pokazania. Ta powraca po latach w nowej trylogii, z nową siłą i ma się całkiem dobrze. Porzucenie przez Disneya rozszerzonego universum początkowo wydawało się strzałem w kolano. Jednak po Star Wars The Last Jedi, a także Przebudzeniu Mocy wszystko wygląda dobrze, co więcej sama historia jest bardziej zaskakująca i nieprzewidywalna, a jednocześnie spójna z przeszłością.

Star Wars The Last Jedi recenzja. Bohaterowie.

W Star Wars The Last Jedi jest wszystko to o czym marzył prawdziwy fan sagi. Są starzy bohaterowie, którzy powracają na ekran, a my witamy ich z rozrzewnieniem. Nowe postaci dobrze zarysowane, naturalnie komponują się z całą historią. Świat wokół nas się zmienia, czemu więc wszechświat w Gwiezdnych Wojnach ma pozostać w stagnacji. Ta historia zyskuje nowych bohaterów, którzy dają nową nadzieję, na kontynuowanie całej opowieści, która nie musi się zamknąć na epizodzie IX.

Jedno sformułowanie słychać i to wielokrotnie w Star Wars The Last Jedi. Trzeba pozwolić odejść przeszłości i taki zabieg ma miejsce w najnowszym filmie. W pewnym sensie najnowsza produkcja jest takim punktem przejścia między starą historią Gwiezdnych Wojen, a jej nową odsłoną.

Otrzymujemy epickie bitwy, które z powodzeniem nawiązują do najlepszych tradycji oryginalnej trylogii. Stwory, potwory, nowe zwierzęta i lokacje nadal zachwycają. Kontynuowanie analogowego sposobu kreowania efektów specjalnych, dekoracji spaja nowe filmy z poprzednikami i sprawia, że podczas seansu czujemy, że jesteśmy częścią wielkiej opowieści, która mknie naprzód.


Star Wars The Last Jedi recenzja. Humor.

Do tego dawka humoru, który zawsze był nieodłącznym elementem sagi. Słyszałem opinie: ten Disney zrobił ze Star Wars The Last Jedi płytką komedyjkę. Nigdy w życiu! Żarciki są stonowane, umiejętnie pojawiają się w momentach, kiedy ekranowy patos wydaje się przerodzać w ckliwy filmik. Rozładowują napięcie i sprawiają, że całą opowieść nabiera życia. Nie przytaczam póki co moich ulubionych momentów, nie chcąc spojlerować całości, ale jeśli kochacie Gwiezdne Wojny i nie jesteście widzami z przypadku, lub tropicielami gwiezdno-wojennego fałszu, uśmiechniecie się szczerze i to wielokrotnie podczas seansu.

Czy wszystko jest udane na 100 % w nowym filmie? Star Wars The Last Jedi recenzja

Oczywiście, że można lekko ponarzekać. Mnie zabrakło rozwinięcia postaci Snoke’a. Udzielenia odpowiedzi na kilka pytań. Być może jest to furtka na kolejne filmy. Zabrakło mi mocniejszego zarysowania Najwyższego Porządku, jego struktury, problemów i powodów dla których tak panoszy się w galaktyce. First Order póki co wygląda jak marna kopia Imperium.

Z drugiej strony rozumiem, że w tak wielowątkowej fabule gdzieś trzeba coś skrócić, aby cała historia nie traciła tempa, a to było całkiem niezłe. Po ponad dwóch godzinach, gdzieś dopiero pod koniec filmu, kiedy akcja nieco się uspokaja, uświadomiłem sobie, że nie wypiłem ani łyka coli i nie skubnąłem popcornu. Siedziałem jak zaczarowany chłonąc wszystko z ekranu.

Star Wars The Last Jedi recenzja. Moc jest silna.

Do tego wielkie brawa dla twórców, że fantastycznie wyprowadzili nas w pole trailerami. Nie spodziewacie się w jakim kierunku popłynie cała kosmiczna baśń i jak bardzo Was zaskoczy. To chyba najlepszy element Star Wars The Last Jedi. Nieprzewidywalność. Kiedy myślicie, że oto kolejna kalka za chwilę pojawi się przed waszymi oczami, akcja skręca o 180 stopni. Z powodzeniem zabierając nas widzów ze sobą.

Jednym słowem idźcie do kina na najpiękniejszą baśń, która trwa od czterdziestu lat i wszystko na to wskazuje, że z każdym rokiem ma się co raz lepiej.

W ostatnim odcinku nieagresywnie gadamy o fenomenie Gwiezdnych Wojen. Zapraszamy. Moc jest silna w nas 🙂

Star Wars 8 to kopia Star Wars 5? Star Wars teorie TOP 6

Czy pojawi się Leia Star Wars IX? Gwiezdne Wojny teorie

Blade Runner 2049 recenzja widziana starszym okiem.