Star Wars: Battlefront 2 – co dalej?

Około tydzień temu, EA podzieliło się z nami swoimi planami na nadchodzące miesiące. Wiele kontrowersji wywołała informacja o sequelu gry Battlefront.

Problemy „jedynki”

Elektronicy” niedawno zapowiedzieli, że co roku wychodzić ma kolejna gra z uniwersum Gwiezdnych wojen, a już w 2017 roku dostaniemy sequel Battlefront. Pierwszy nie przyjął się najlepiej, z powodu małej zawartości – pisałem już o tym szerzej tutaj. Na potrzeby tego tekstu wspomnę, że wyraźnie konieczny był tryb dla jednego gracza – czy to jakaś linia fabularna, czy tryb Galactic Conquest, znany z pierwszych gier Battlefront. Jeden z pracowników Electronic Arts wypowiedział, że w najnowszej grze Gwiezdnych wojen nie ma „singla” z powodu listopadowego deadline’u. Wydawcy zamiast dać czas developerom doszlifować grę, woleli wydać ją przed premierą siódmego epizodu sagi – Przebudzenia mocy, by wzrosła sprzedaż. Z tego powodu pytam się – „po co się tak spieszyć z sequelem?”.

Problemy gier

W Gwiezdnych wojnach jestem zakochany od lat, a gry wideo osadzone w tym uniwersum są dla mnie obowiązkowymi pozycjami. Istnieje z nimi jednak jeden problem. Zawsze jest to rosyjska ruletka, czy gra będzie udana czy nie. Od kilku lat nie mieliśmy możliwości zagrać w prawdziwie dobry tytuł Star Wars, więc mam nadzieję, że warto teraz czekać na drugą część gwiezdnego BF-a.

Co mówi EA?

W jakich czasach ma dziać się Battlefront II? EA mówi, że DICE na tapet chcą wziąć wydarzenia z najnowszych i nadchodzących filmów, czyli siódmej i ósmej części oraz spin-offu Łotr Jeden. Gwiezdne wojny – historie. Powinniśmy się tu zatrzymać, bo to zdecydowanie się nie klei. Rogue One dzieje się powyżej 30 lat od Przebudzenia mocy, więc jak dwa tak odległe wydarzenia w historii Star Warsów mają być w jednej grze multiplayer? Imperialni szturmowcy złączą się ze szturmowcami Najwyższego Porządku przeciwko Ruchowi Oporu i Rebelii? Uczestnikiem wielkich bitew będzie wielce uradowany Kylo Ren, mogący na własne oczy zobaczyć walczącego Dartha Vadera z Luke’m i Rey. To brzmi jak dobry żart. To znaczy… To brzmi świetnie, więc niech DICE to zrobi, ale dopiero kiedy zrobią trzy części Battlefront. Taki gigantyczny cross-over w jednej grze jest jak najbardziej mile widziany, ale nie w tym momencie.

Sequele czy prequele?

W takim razie, jakie ma być tło historyczne drugiej odsłony Battlefront? Trylogia sequeli nie będzie skończona aż do 2019 roku, więc wolałbym, żeby ją sobie do tego czasu odpuścili, a skupili się na wojnach klonów. Choć filmowe prequele zrealizowane były straszliwie słabo (czytaj nienaturalne dialogi, źle zarysowane postaci, nadmiar green screena), to przecież ten konflikt zbrojny między Republiką, a Separatystami ma w sobie wielki potencjał do zrobienia świetnej gry wieloosobowej. Wystarczy trochę „pościągać” z wydanego w 2005 roku sequela oryginalnego Battlefront, a nowa część może być świetną pozycją. Reboot od EA miał wiele problemów, które trzeba poprawić.

Poza wcześniej wspomnianym brakiem singla, gra DICE cierpi na brak specjalnych postaci. Trzech bohaterów kontra trzech złoczyńców to trochę mało w podstawowej wersji gry. Potwierdzone jest, że do Battlefront z 2015 dojdzie jeszcze 8 postaci, w nowych DLC, jednak ja chciałbym zobaczyć dużo bohaterów w nowej grze wydawanej przez EA już na premierę, bez dodatkowych kosztów. Motyw wojen klonów daje idealne pole do popisu w tym zakresie. Mamy mnóstwo Jedi. Kto nie chciałby zagrać Obi-Wanem, Kit Fisto, Mace’m Windu, Plo Koonem czy Yodą? Do tego mogłaby dojść Padme Amidala lub klon Rex, znany z serialu animowanego. Po stronie zła, moglibyśmy wcielić się w Palpatine’a, Dartha Maula, Dartha Vadera, Asajj Ventress, Generała Grievousa albo Dartha Tyranusa (Hrabię Dooku).

Ile bym dał, żeby Electronic Arts nie zdecydowało się na wydawanie płatnych dodatków do nowej części Battlefront… Niestety wiem, że to nie możliwe, więc chciałbym przynajmniej, żeby za to kilkaset złotych, które płacę za grę wideo, mógłbym się genialnie i długo bawić.