sex education recenzja

Sex Education recenzja – Netflix clickbaituje

W tym miesiącu na Netflixa trafił serial Sex Education, który, czerpiąc na ciekawości ludzi i (o zgrozo) kontrowersji wokół seksu, prezentuje zaskakująco mądrą, momentami zabawną i wzruszającą opowieść o relacjach między ludźmi.

Sex Education recenzja

Sex Education sezon 2 kiedy będzie?

Sex Education clickbaituje

sex education recenzja

Sex Education najogólniej rzecz biorąc opowiada o seksie i problemach seksualnych młodych ludzi. Tak też Netflix promował ten serial. Po obejrzeniu zwiastuna Sex Education byłem pewny, że nie dam szansy pełnemu produktowi. Ten monolog jednego z bohaterów o tym, że to jest ten rok, by kogoś przelecieć, bo każdy w szkole średniej o tym myśli, robi to lub będzie to robić, był, moim zdaniem kiepskim pomysłem na promocję.

Byłem przekonany, że to będzie po prostu pusty serialik o łóżkowych przygodach nastolatków.

Na szczęście, pewnie właśnie z ciekawości, czy Netflix serio wypuścił coś takiego, obejrzałem pierwszy odcinek. A potem następny. Nagle w dwa dni skończyłem cały sezon.

Okazało się bowiem, że twórcy serialu dosłownie clickbaitują widzów. W tytule dają seks, w zwiastunie dają seks, ale sam serial jest o czymś więcej.

To jest taki dobry clickbait.

Widzowi, nieważne czy młodszemu, czy starszemu, zostaną zaserwowane trzy wciągające historie trójki interesujących bohaterów, które
w mądry sposób łączy przewodni temat serialu.

Trzy główne historie Sex Education

Głównym bohaterem Sex Education jest Otis Milburn (Asa Butterfield). Z pozoru dziwaczny chłopak, którego zawód jego mamy jest zarówno klątwą, jak i wielkim szczęściem. Jego rodzicielka, Jean (Gillian Anderson), to seksuolożka. Chłopak dzięki temu posiadł wiedzę na temat seksu, ale ma swoje własne problemy, z którymi nie chce się zmierzyć.

Jego najlepszym przyjacielem jest Eric (Ncuti Gatwa), outsider, który za wszelką cenę stara się zdobyć popularność. Z pozoru nie ma żadnych większych zmartwień – nie wstydzi się swojej orientacji i przesadnie nie przejmuje się porażkami. Jest to tylko maska, po której zdjęciu będzie musiał zmierzyć się nie tylko z prześladowcami czy rodziną, ale przede wszystkim – z samym sobą.

Do tej dwójki dochodzi zbuntowana Meave (Emma Mackey). Krążą słuchy, że za odpowiednią cenę zrobi każdemu wszystko. Jednak plotki rzadko niosą prawdę, a dziewczyna, choć inteligentna i mądra, musi radzić sobie z rodzinnymi problemami. Gdy przypadkiem dowiaduje się o wiedzy Otisa, postanawia zrobić z tego biznes, otwierając szkolną poradnię seksualną.

Tak łączą się te trzy główne historie.

Ci bohaterowie od pierwszych odcinków staną się ulubieńcami widzów i to m.in. dzięki poznawaniu ich problemów, Sex Education jest fantastycznym serialem.

Serial za to przedstawia nam gamę innych, dających się lubić postaci. Gillian Anderson jako matka, która jest specem od tajników seksu, ale nie potrafi ułożyć sobie zdrowych relacji z synem, wypada znakomicie w roli komediowej. Connor Swindells jako Adam Groff to na pierwszy rzut oka zwyczajny szkolny tyran, którego z każdym kolejnym odcinkiem zaczynamy coraz lepiej rozumieć. Kedar Williams-Stirling jako Jackson świetnie pokazuje rozterki, z jakimi muszą borykać się młodzi sportowcy.

Jestem pod dużym wrażeniem tej obsady, zwłaszcza, że sporo z tych aktorów i aktorek debiutuje tu na ekranie.

Dałem się wciągnąć | Sex Education recenzja

sex education sezon 2 kiedy

Nie wiem nawet, kiedy obejrzałem te osiem odcinków Sex Education, bo tak to szybko zleciało. Na pewno nie pożałujecie, jeśli zdecydujecie się obejrzeć ten serial.

Scenarzystom udało się balansować między humorem a powagą, łącząc sielankę przygód nastolatków z poważnymi problemami. To naprawdę nie lada wyczyn.

Bez dwóch zdań czekam na drugi sezon Sex Education, który Netflix już zapowiedział. W naszym najnowszym filmie na kanale mówię o tym, co chciałbym zobaczyć w kolejnej serii tego znakomitego serialu.

Jakie są Wasze wrażenia z Sex Education?

Sex Education recenzja, Sex Education sezon 2 kiedy