Seria Burton i Swinburne – podróże w czasie w najlepszym wydaniu!

Podróże w czasie, rotofotele, przeklinające papugi i steampunk, czyli wszystko czego potrzebujesz!

Jak to często bywa zostałem zachęcony przez k-paxa do czegoś nowego. Polecił mi serię Burton i Swinburne, a już przeczytałem wszystkie trzy tomy wydane w Polsce przez Fabrykę Słów. I jak to prawie zawsze jest z rekomendacjami mojego brata – po prostu zakochałem się w przygodach podróżnika i poety!

Wiktoriański Londyn bez królowej Wiktorii

Czy potraficie sobie wyobrazić, jak wyglądałby świat, gdyby już w XIX wieku ludzie poznali technologie przyszłości? Mark Hodder w serii o Burtonie i Swinburnie wpadł na genialny pomysł, by za pomocą podróży w czasie wytłumaczyć steampunkową rzeczywistość.

Cykl rozpoczyna się od książki Burton i Swinburne w sprawie Skaczącego Jacka. Akcja rozgrywa się w świecie, który… nie jest taki jaki być powinien. W świecie, w którym królowa Wiktoria umiera bardzo młodo podczas zamachu na jej życie, a jej mąż Albert zasiada na tronie. Na ulicę wyłaniają się libertyni, eugenicy, technicy i hulacy coraz bardziej zmieniający znaną nam rzeczywistość.

Kolejną zagadkę rozwiążą – Sherlock Holmes i James Watson!

Historyczny sir Richard Francis Burton staje się głównym bohaterem książek. Był człowiekiem wszechstronnym, podróżnikiem, odkrywcą, dyplomatą i poliglotą. W wizji Hoddera, niczym Sherlock Holmes, staje się tajnym agentem premiera Palmerstone’a, mającym rozwiązać niepokojącą zagadkę Skaczącego Jacka. Okazuje się bowiem, że ta persona, znana z angielskiego folkloru, zaczyna grasować po Wielkiej Brytanii i z nieznanego powodu napada na młode kobiety.

Watsonem Burtona zostaje Algernon Swinburne, świetnie zapowiadający się niegdyś poeta, który nie stał się nigdy popularny przez swój problem z alkoholem. Między nim a podróżnikiem stworzy się bardzo ciekawa przyjaźń, a ich perypetie będą jednym z najciekawszych elementów książek.

Porównanie przez mnie tej dwójki bohaterów do pary słynnych detektywów nie jest przypadkowe – Hodder jawnie inspirował się Sir Arthurem Conan Doyle’m, jednak zupełnie nie przeszkadza to w odbiorze. Zwłaszcza, że nie jest to totalna zrzynka, bo Burton i Swinburne mają zupełnie inne osobowości niż Holmes i Watson.

Jeden człowiek, który zmienia przeszłość

Czynnikiem napędowym, który sprawił, że świat w książce jest tak inny względem naszego są podróże w czasie. Są one bardzo fajnie wplecione w opowieść i sprawiają, że zupełnie dziwna rzeczywistość może wydawać się nam bardzo bliska, dzięki temu że nie do końca wszystkie wydarzenia historyczne się zmieniły – o tym potem.

We wszystkich (wydanych w Polsce) trzech tomach serii dzieje się tyle zwrotów akcji związanych z czasem, że trudno wszystko zapamiętać. Po około miesiącu od przeczytania trzeciej części – Wyprawa w Góry Księżycowe – zapomniałem bardzo dużo wątków. Pomijając to, że moja pamięć miała problem z zapamiętywaniem wszystkiego, to trzeba przyznać, że uczucie chaosu powinno przecież towarzyszyć podróżom w czasie. Mark Hodder naprawdę wymyślił to bardzo spójnie i logicznie.

Coraz dziwniej ze strony na stronę, z tomu na tom

To jest właśnie coś za co uwielbiam Burtona i Swinburne’a. Gdy zaczynamy pierwszą część, mamy wrażenie czytania książki osadzonej w naszej rzeczywistości, jednak im dalej w las tym robi się bardziej i bardziej niepokojąco.

Nagle uświadamiamy sobie, tak samo zresztą jak sir Richard Francis Burton (co jest bardzo ciekawym wątkiem), że to już nie jest świat jaki my znamy.

Prawdziwe wydarzenia historyczne w fikcyjnym świecie

Po prostu ubóstwiam motyw zmieniania realnych zdarzeń w zupełnie dziwne historie! Dla przykładu całkowicie inaczej został tu przedstawiony wielki głód w Irlandii.

Eugenicy wpadli na pomysł zasiania w całym kraju roślin, które jedliby Irlandczycy, jako że uprawy ziemniaków zupełnie wtedy się zepsuły. Wynalazki eugeników jednak mają to do siebie, że zawsze posiadają jakąś gigantyczną wadę. W tym przypadku rośliny okazały się mięsożerne i rozmnażały się bardzo szybko. W ciągu krótkiego okresu czasu Irlandia stała się krwiożerczą dżunglą, a jej mieszkańcy wyemigrowali.

W serii takich zdarzeń jest troszkę więcej. Takie wątki sprawiają, że czujemy bliskość tego świata – przecież to samo wydarzyło się u nas, tylko inaczej!

Nie tylko Burton i Swinburne, ale…

…wiele innych postaci, bardziej bliskich polskiemu czytelnikowi. Zapewne mało komu mówią nazwiska takie jak Swinburne czy Burton, lecz Darwina i Babbage’a zna każdy.

Każdą z historycznych postaci diametralnie zmienia świat, przedstawiony w książce. Np. Hodderowska wersja twórcy teorii ewolucji to zaślepiony chęcią stworzenia człowieka idealnego eugenik.

Uwielbiam czytać, jak autor bawi się konwencją alternatywnego świata i wprowadza gigantyczne zmiany względem naszego.

Koniecznie sięgnijcie po W dziwnej sprawie Skaczącego Jacka, a gwarantuję Wam, że się nie zawiedziecie. Niestety Fabryka Słów na razie wciąż nie wydała kolejnych części serii laureata nagrody Philipa K. Dicka, ale miejmy nadzieję, że prędzej czy później do tego dojdzie.

Burton i Swinburne w dziwnej sprawie Skaczącego Jacka