seafret, Seafret Tell Me It's Real

Seafret Tell Me It’s Real – muzyka utkana z nadmorskiej mgły

Od pierwszych dźwięków Atlantis i Oceans wiedziałem, że to będzie moje nowe muzyczne dziecko. Taka miłość od pierwszego odsłuchania. Bezpretensjonalne, szczere i chwytające za uszy dźwięki, bez nachalnego mizdrzenia się do list przebojów. Pełne naturalnego piękna w pozornej prostocie. Taki jest debiutancki krążek Seafret Tell Me It’s Real.

Jeszcze w ubiegłym roku Aneczka przytaszczyła do radia małą, zgrabną piosenkę – Oceans. Delikatna gitara i ten głos. Spokojny, jakby zmęczony. Lekko szepcze w zwrotce i nagle wybucha emocjami: „I want you, I always will”. Zaczęło się słuchanie. Jeszcze raz i jeszcze raz … Jakiś czas później w słuchawkach zagościł kolejny kawałek Atlantis. Zapierający dech, piękny, epicki, rozedrgany w przestrzennych dźwiękach. Ogarnęło mnie zdumienie. Dwa single nieznanych nikomu debiutantów i dwa genialne strzały. Zaczęło się internetowe szperanie i odkrywanie. To oni? Dwóch nieśmiałych chłopaków. Jeden o wyglądzie zawstydzonego dziecka, drugi to wysoki, lekko zagubiony rudzielec.

 



Jack Sedman i Harry Draper spotkali się pewnego dnia, sześć lat temu, w lokalnym pubie podczas otwartego mikrofonu. Jeden z nich grał z zespołem rodzinnym, drugi szlifował swój głos i przełamywał tremę. Szybko odkryli, że ich muzyczne fascynacje wibrują na tych samych falach. Zostałem przedstawiony Harry’emu i zaproszony do jego domu – wspomina Jack – Tak zaczęliśmy razem pracować.

 

packshot-2Powoli powstawały pierwsze piosenki. Harry układał gitarowe akordy, a Jack pisał o rzeczach, których doświadczali, żyjąc z dala od wielkich miast, blisko morza. Ta bliskość wydaje się przenikać muzykę Seafret. Ich kawałki delikatnie pulsują niczym fale, które uderzają o nasze uszy, łagodnie pieszcząc dźwiękami. Jak sami twierdzą nazwa to gra słów, odzwierciedlająca zmagania Harry’ego z gitarowymi progami i atmosfery nadmorskiej, rodzinnej miejscowości, której klimat można wyczuć w ich twórczości. Dopiero po jakimś czasie odkryliśmy, że Seafret to również określenie mgły, która nadchodzi od strony morza – mówi Jack.

 

Ich kariera powoli nabiera tempa. Przeprowadzka do Londynu staje się kolejnym nieuniknionym etapem w życiu i kolejną inspiracją. Mamy więcej powodów do pisania melancholijnych piosenek. – powie w jednym z wywiadów Jack – Tęsknimy za naszym morzem i naszym domem.

 

Małe koncerty zmieniają się w większe. Seafret wspierają na trasach koncertowych Kodaline, Jamesa Baya, Hoziera. Za każdym razem dostają doskonałe recenzje. Magicznie przykuwają uwagę publiczności, czarując ją  prawdą płynącą ze sceny.

Czas płynie, a w moje ręce wpada Be There. Kolejne fantastyczne, muzyczne emocje, z genialną refrenową eksplozją. Kolejny kawałek, który nie może się znudzić. Kolejny dowód na to, że można napisać trzy fantastyczne piosenki. Czekam na więcej.

 

Wreszcie jest link do streamu Seafret Tell Me It’s Real. Pretekst do napisania krótkiej recenzji w CKM przynosi dobre rezultaty. Słucham i każda kolejna piosenka sprawia, że mała notka rozrasta się na cały blog :).

Jeśli pokochaliście Be There, to otwierający Missing sprawi, że poczujecie podobne emocje, ale namalowane inaczej. Give Me Something będzie was delikatnie łaskotał niczym morskie fale podczas spaceru brzegiem morza. Pretekst do radosnego pląsania między biurkami, albo sobotniego tańca z odkurzaczem przyniesie Wildfire. Odetchniecie spokojnie przy dźwiękach Breathe. Over zaskoczy was nieskończonym refrenem, który będziecie nucić jeszcze długo. Tell Me It’s Real uwiedzie was ascetyczną formą, dzięki której głos Jacka brzmi niezwykle sugestywnie. Wpadniecie w rytm Beautie On The Breeze i Skimming Stones, aby wylądować w objęciach słodkiego To The Sea, w którym wokalnie udziela się Rosie Carney. Jest też niesamowity There’s A Light, który zagra pięknie na koncertach…

Seafret Tell Me It’s Real to piękna, mądra i dojrzała płyta, pomimo młodego wieku jej twórców. Wszystkie piosenki zdają się być utkane z morskich fal, przesiąkniętych szczyptą melancholii. Nic nie dzieje się  tu na siłę. Wszystkie dźwięki wydają się w naturalny sposób pojawiać i współgrać. Seafret po prostu potrafią, z lekkością przekazać swoją pasję i zwykłą życiową szczerość, dzięki czemu słuchanie ich kawałków jest czystą przyjemnością.