PRAWDA I KŁAMSTWA Caroline Mitchell Recenzja

PRAWDA I KŁAMSTWA Caroline Mitchell Recenzja

Caroline Mitchell w powieści Prawda i Kłamstwa, za swój fundament postawiła historię bestialskiej pary małżeńskiej, która mordowała seryjnie młode dziewczyny ( żeby nie pisać dziewczynki). Para wabiła swoje ofiary do siebie pod pretekstem opieki nad dziećmi, dokonując na nich przed zgonem, często wielokrotnych aktów gwałtu.

PRAWDA I KŁAMSTWA Caroline Mitchell Recenzja – Tyśka

Będąc na studiach nasłuchałam się wielu historii o seryjnych mordercach, zajęcia ze wstępu do medycyny sądowej oraz prawa karnego, jak czas pokazuję, wbiły się w moją pamięć na dobre, zostawiając niesmak o ludzkiej naturze ( jeśli tak można to określić). Jak świat ogromy, tak wiele historii niesie za sobą, w tym także okrucieństwa.

Caroline Mitchell w powieści Prawda i Kłamstwa, za swój fundament postawiła historię bestialskiej pary małżeńskiej, która mordowała seryjnie młode dziewczyny ( żeby nie pisać dziewczynki). Para wabiła swoje ofiary do siebie pod pretekstem opieki nad dziećmi, dokonując na nich przed zgonem, często wielokrotnych aktów gwałtu. Fred i Rose West, stali się wzorem do stworzenia w książce bezlitosnego małżeństwa, zwanego Bestiami z Brentwood, którzy tam samo jak ich pierwowzór zabili nawet własne dziecko, grzebiąc obok pozostałych ciał, w przydomowym ogródku.

Amy Winter, jest komisarzem policji, poznajemy ją w trakcie żałoby po swoim adopcyjnym tacie. Idąc w ślad za nim, razem ze swoim bratem wstąpiła do służby, kierując się na co dzień sprawiedliwością, tłumiąc gdzieś po drodze,  wewnętrzny głos o niewyraźnej przeszłości. Pewnego dnia, kobieta otrzymuję list z więzienia. Autorką okazuje się psychopatyczna Lilian Grimes, która wyjawia Amy prawdę o jej pochodzeniu. Morderczymi jest biologiczną matką pani komisarz, wg niej to przez dziewczynkę małżeństwo trafiło do więzienia, gnijąc w nim do końca swoich dni. Trzeba wspomnieć, że Amy w chwili zatrzymania Bestii miała około czterech lat, niewiele pamięta z tamtego okresu, im częściej ma kontakt z Lilian, tym więcej przebłysków z tamtego okresu w swojej pamięci. Koszmar powraca, okazuję się, że jej starsza siostra,  Sally – Ann, została zabita na jej małych oczach przez ich własnego ojca, tylko dlatego, że zeszła do piwnicy, miejsca gdzie wszystko się działo.

Komisarz zostaje wplątana w grę prowadzoną przez biologiczną matkę – tak ja przeszło trzydzieści lat wcześniej, to morderczyni rozkłada karty. Oferuję pomoc w odnalezieniu trzech ciał w zamian za przysługi od Amy, wmawiając dziewczynie, że pewne nawyki są przekazywane biologicznie i jest ona taka sama jak jej dawna rodzina. Warto dodać, że cała sytuacja rozgrywa się w momencie, gdy komisarz Winter dostaje do rozwikłania sprawę porwania nastoletniej dziewczynki. Co zrobi pani komisarz? Kto wygra i postawi na swoim? Kto okaże się naiwnym przegranym? Kim jest żyjące rodzeństwo Amy? Czego od niej będą chciały demony przeszłości? Kto stoi tak naprawdę za porwaniem nastolatki? Na te i wiele innych pytań, znajdziecie odpowiedź w książce Caroline Mitchell.

Książka wg mnie ma ogromny potencjał. Tutaj czas, jest bardzo istotny przy rozgrywkach między bohaterkami, przekłada się  tym samym na dynamikę powieści, a co za tym idzie, szybkie czytanie. Oprócz wątku Amy, znajdziemy tez poboczne historie, osób z jej otoczenia, które suma summarum na samym końcu tworzą swoistą całość. Poppy Grimes, czyli Amy Winter, zostaje postawiona przed swego rodzaju lustrem, własnym odbiciem, autorka przy pomocy biologicznej matki, wykręca jej numer na psychice. Kobieta w pewnym momencie zaczyna się zastanawiać, czy jest tak samo popierniczona jak jej rodzice, czy to tylko przypadek, że nie ugięła się pod ciężarem patologii jak jej biologiczne rodzeństwo.

Postać Lilian Grimes, im częściej pojawia się w książce, tym bardziej drażni, irytuję. Mimo upływu lat, kobieta jest bezwzględną wiedźmą, dla której najważniejsze jest własne ja. Robi z siebie pokrzywdzoną,  jednocześnie twierdząc, że ofiary zasłużyły na swój los, plując tym samym na ich bliskich pogrążonych w żałobie od przeszło trzydziestu lat. Oskarża Amy o rozbicie rodziny, a co za tym idzie patologiczny los jej biologicznego rodzeństwa, manipulując przy tym swoim synem, za plecami którego nazywa go głupkiem. 

Caroline Mitchell bardziej opiera książkę o psychologię bohaterów, uczucia które czują lub czuli w danych chwilach. Warto zwrócić uwagę na formę całej książki. Całość składa się jakby z trzech płaszczyzn, jedna to przeszłość widziana wspomnieniami Amy vel Poppy, druga to teraźniejszość w której jest pani komisarz oraz czas opisujący historię porwanej dziewczynki ( to co czuję, myśli, co się z nią dzieje, jak również sam moment porwania). Chociaż dla niektórych książka może być zbyt wątkowa, a główna bohaterka skupia się bardziej na sobie niż ogólnym zarysie pracy w policji, w moim odczuciu właśnie o to chodziło autorce. Im więcej uczuć, myśli bohaterów, tym bardziej możemy wejść w ich role, którą pełną w powieści. Samo zakończenie zaskakuję, nie jakoś bardzo, ale jednak można rzec „ Samo życie”. 

Podsumowując, Prawda i kłamstwa to powieść, która zawiera w sobie elementy kryminału, thrillera, brutalnej powieści obyczajowej, która w ogólnym rozrachunku jak to mówią daje radę. Autorka wybrała naprawdę mocny temat, oparty o prawdziwe wydarzenia, skupiając się przy tym na psychologii nie tylko głównej bohaterki. Jeżeli szukacie czegoś z dreszczykiem, co szybko można przeczytać, to Prawda i kłamstwa powinna znaleźć się w Waszych rękach.