vu walk

Poznajcie VU i ich kawałek Walk

VU to nowy projekt muzyczny, który kawałkiem Walk zapowiada swój debiutancki materiał. VU to również pseudonim artystyczny Wojtka Wiśniewskiego, znanego z grupy Sublim.

Summerends jedna z najpiękniejszych płyt wydanych w 2010 roku, to jednocześnie debiutancki materiał ekipy z Żywca. Fantastyczne melodie, majestatyczne przestrzenie brzmieniowe i niezapomniany głos Wojtka. Scalić nasWhat If We Could Change The World czy Czy zostanie coś z nas do dziś nie straciły swojego przebojowego potencjału.

Długo czekałem na nowe nagrania Sublim, tak jak i reszta fanów grupy. Te jednak nie nadchodziły. W tym czasie sporo zmieniło się w otaczającej rzeczywistości. Wojtek wspomina w rozmowie – Mieliśmy masę problemów. Najpierw miałem kłopot z pracą i musiałem wyjechać do Szwecji, gdzie narazie mieszkam. Potem dopadła mnie bolerioza tak ciężka, że byłem sparaliżowany częściowo itd. Musieliśmy zatem przestać grać.

Pomimo choroby nie przestał jednak komponować. W sumie tę muzykę robiłem myśląc, że to już moje ostatnie nagrania. Na szczęście pomału jest coraz lepiej zdrowotnie. W efekcie powstał nowy projekt muzyczny do którego dołączył Jakub Kliś, gitarzysta Sublim. Wiesz, aby wszystko udało się na odległość musieliśmy zmniejszyć wszystko do dwóch osób. – Mówi Wojtek. – Tylko w ten sposób myślę, póki co będziemy w stanie podróżować, wspólpracować i grać koncerty. Ale cały czas jesteśmy przyjaciółmi z chłopakami i mam nadzieję, że uda nam się wrócić kiedyś do Sublim lub moze zagospodarować wszystkich w tym projekcie.

Jako duet VU przygotowali swój pierwszy singiel Walk. Miks nagrania wykonał Steve Kaye, a mastering David Cooley, współpracujący m.in. z M83, Danger Mouse, czy Ziggy Marleyem. Wkrótce muzycy wchodzą do studia, aby pod okiem Agima Dzeljilji nagrać swój pierwszy album.

Kiedy pytam Wojtka, jakby opowiedział, w kilku słowach, o swojej nowej piosence, pojawia się piękna historia.

Wiesz… Sublim Summerends powstawał po tym jak wróciłem z Irlandii, ze złamanym sercem, bo zostawiła mnie narzeczona w trakcie moich wakacji w Polsce. Kilka dni wcześniej straciłem w Irlandii pracę, więc musiałem zacząć w Polsce od początku. Postanowiłem zacząć od założenia zespołu. To miała być taka trochę infantylna płyta o nieudanej miłości i tęsknocie młodej osoby.

Gdy pisałem te nowe rzeczy… złapałem się na tym, że trochę opowiadam o podobnych rzeczach, ale już z perspektywy osoby, która jest starsza więc… przypomniałem sobie taki epizod, jak poznałem dziewczynę w akademiku i poszliśmy na dach. Zakochaliśmy się w sobie, ale potem się rozstaliśmy i teraz mamy rodziny, nowe lęki, problemy itd. 

Walk jest trochę jak teledysk – opowiada nie koniecznie o miłości – o przyjaźni z kimś dawno temu – stąd te dzieci… a potem wszystko się zmienia, urywa i czasem człowiek budzi się sam i myśli o tym co było. Pojawiają się lęki (przy neuroboleriozie szczególnie he, he). Stąd też ten refren mówiący o tym aby się nie bać, nie patrzyć wstecz, nie kolekcjonować kamieni.

VU Facebook