Osobliwy dom Pani Peregrine – recenzja

Nie czytałem książki, na podstawie której został napisany scenariusz tego filmu. Do kina zaciągnęło mnie to, że Osobliwy dom Pani Peregrine to kolejny obraz Tim Burtona… jednak czy udany?

Historia o niesamowitej tajemnicy

2

Osobliwy dom Pani Peregrine opowiada historię Jake’a, młodego człowieka niepotrafiącego zaaklimatyzować się w swoim środowisku. Pewnego dnia bohater jest świadkiem dziwnego zabójstwa swojego dziadka Abe’a, z którym był bardzo zżyty. Przez całe dzieciństwo Abe opowiadał Jake’owi bajki na dobranoc o pięknym domu, zamieszkanym przez dzieci o niezwykłych umiejętnościach. Ostatnie słowa dziadka protagonisty każą bohaterowi wierzyć, że opowiadania nie były wymyślone. Postać grana przez Asę Butterfielda postanawia wyruszyć do Szkocji w poszukiwaniu domu pani Peregrine, o której tyle słyszał.

Chaotyczny, czasem za szybki

6

Początek filmu był naprawdę bardzo dynamiczny. Odnoszę wrażenie, że Tim Burton wyciął trochę scen z Osobliwego domu Pani Peregrine. Uważam, że wstęp do tej opowieści powinien być znacznie dłuższy. Chyba kulminacyjne sceny filmu trwały dłużej niż zapoznanie nas z bohaterami. To błąd, zwłaszcza, że bohaterowie zostali nieciekawie rozwijani – o tym później.

Magiczny dom

3

Po tym szybkim początku przechodzimy, moim zdaniem, do najlepszej części filmu. Magia ekranu rozpoczyna się, gdy Jake odnajduje dom Pani Peregrine. Burtonowi udaje się wprowadzić wręcz genialny kontrast między tętniącym życiem, baśniowym światem, a mrocznymi, wręcz horrorowymi wstawkami.

Odnoszę wrażenie, że Osobliwy dom Pani Peregrine oglądało się najprzyjemniej właśnie, kiedy bohaterowie znajdowali się w tytułowym budynku. Czułem wtedy podobny klimat, co w pierwszych dwóch częściach przygód Harry’ego Pottera. Potem jednak, tak samo jak w późniejszych filmach o nastoletnim czarodzieju, charakter filmu zmienia się z lekkiego i pełnego niezwykłości, na nic specjalnego.

Za mało oryginalny

4

Pierwsze minuty filmu dały mi nadzieję, że fabuła zostanie skonstruowana w pełną plot twistów ciekawą historię. Niestety to jest chyba największa wadu najnowszego dzieła Tima Burtona – historia Jake’a, choć miała dobry potencjał, jest do bólu przewidywalna.

Potrafię to zrozumieć, bo Osobliwy dom Pani Peregrine inspiruje się bardzo motywami prosto z baśni. Tutaj stuprocentowe dobro musi wygrać z głupkowatym złem, a główny bohater zdobyć serce pięknej dziewczyny. Fabuła filmu nie jest żadnym fenomenalnym odkryciem, jednak pozostawia po sobie dobre wrażenie – z kina wychodzi się całkiem zadowolony, ale z wiedzą, że nie oglądało się czegoś wyjątkowego. Jeśli ten film Burtona zostanie w przyszłości zapamiętany, to na pewno nie za scenariusz.

Uczta dla oczu

8

Fabularnie Osobliwy dom Pani Peregrine nie daje rady, jest za to majstersztykiem, jeśli chodzi o przepiękną scenografię, charakteryzację, ujęcia i efekty specjalne. Raz patrzy się na prześliczne miejsca, koajarzące mi się zNiedzielnym popołudniem na wyspie Grande Jatte Seurata, przeplatające się z mrocznymi i budzącymi lęk obrazami Zdzisława Beksińskiego. Po prostu film wygląda miodnie!

Świetna obsada

5

Eva Green jako pani Peregrine wypadła bardzo dobrze. Postać przez nią graną w ciekawy sposób odsłania sekrety, które ukrywa. Asa Butterfield, wcielający się w Jacka i Ella Purnell, ogrywająca Emmę, tak jak przyzwyczaili nas już amerykańscy młodzi aktorzy, wypadają niezwykle naturalnie i wiarygodnie. Główny zły, grany przez Sama L. Jacksona, to typowy antagonista z baśni. Cały czas zmienia swoją osobowość. Raz jest przerażający, by kilka minut później zachować się w wręcz głupkowaty sposób. To chyba moje ulubione cztery role.

Niestety inne dzieci z tego filmu zostały zupełnie zepchnięte aż za bardzo na drugi plan. Tak naprawdę mało o nich wiemy i prawie w ogóle reżyser nie zdecydował się poświęcić im czasu. Wydaję mi się to dziwnym rozwiązaniem, bo przez to widzowie nic do nich nie czują (a mam wrażenie, że niektóre z tych postaci mogłyby być poprowadzone w bardzo interesującym kierunku).

Niespecjalnie odkrywczy, ale miły do oglądania

7

Spodziewałem się, że Timowi Burtonowi uda się stworzyć coś niezwykłego. Wyszło jednak na to, że chyba moje oczekiwania były za wysokie. Osobliwy dom Pani Peregrine to film, który może sprawić dużo satysfakcji, jednak spodziewałem się prawdziwego arcydzieła. Historia o Jacku jest po prostu bardzo dobrym filmem. Muszę przyznać, że im dłużej o nim myślę, tym bardziej mi się on podoba! Naprawdę warto wybrać się na najnowsze dzieło Burtona do kina, żeby wyrobić sobie swoje własne zdanie 🙂