Obi-Wan A Star Wars Story

Nie powinniśmy już liczyć na spin-off o Obi-Wanie?

Odcinek Twin Suns serialu Star Wars: Rebels raczej definitywnie skreślił z naszej listy marzeń spin-off o Obi-Wanie… a przynajmniej taką historię, na jaką liczyliśmy.

Obi-Wan A Star Wars Story

Ten artykuł zawiera spoilery z odcinka Twin Suns

Gdy tylko studio Disney zapowiedziało, że zaczną powstawać spin-offy Gwiezdnych Wojen, historia Obi-Wana po trzeciej części i jego walka z Maulem wydawała się oczywistym wyborem. Już jakiś czas temu k-pax napisał tekst o 6 wymarzonych filmach z uniwersum Star Wars. Na jego liście nie mogło zabraknąć filmu o Kenobim.

Zacznijmy jednak od samego początku. W 1999 roku do kin wszedł pierwszy prequel Star Wars o tytule Mroczne Widmo. O błędach tego filmu, jak i całej trylogii prequeli, można pisać i pisać. Trzeba jednak przyznać, że George Lucas w drugim tryptyku znacznie rozbudował swoje uniwersum, popychając je w innym, ale ciekawym kierunku.

Odcinając się zupełnie od jakości samego pierwszego epizodu, przejdę do interesującego mnie w tym artykule tematu. Mroczne Widmo przedstawiło nam postać Dartha Maula, Sitha, który mimo, że był małomówny i nijaki, wzbudzał sympatię fanów przez świetny wygląd i ekwilibrystyczny styl walki. Po widowiskowej potyczce, w której Maul zabija Qui-Gon Jinna, Sith sam zostaje pozbawiony życia. Okazało się to chyba największym błędem Lucasa.

Komiksy i książki z Legend zaczęły jednak szybko rozwijać postać Maula. Nagle okazało się, że nudny Sith to znacznie bardziej złożona postać niż wcześniej mogło się wydawać. Urodzony na Dathomirze, Zabrak rok po urodzeniu został zabrany z ojczystej planety na Mustafar przez Sidiousa, młodego ucznia Dartha Plagueisa. Trenowany przez przyszłego Imperatora na Sitha Zabójcę, Maul został wyprany z jakichkolwiek uczuć i została w nim tylko nienawiść. To ona dawała mu siłę.

Darth Maul również powrócił do nowego kanonu w serialu Wojny Klonów. Okazuje się, że po Mrocznym Widmie Sith wylądował na Zewnętrznych Rubieżach. Dzięki nienawiści, jaką zaczął pałać do Obi-Wana Kenobiego, jego niedoszłego zabójcy, zdołał przetrwać. Po zbudowaniu swoich nowych nóg, zdołał odnaleźć swojego brata krwi i zbudować wielki przestępczy syndykat, Czarne Słońce.

Niekanoniczny komiks Stare Rany, autorstwa Aarona McBride’a w genialny, acz krótki sposób prezentował finałową walkę dwóch wrogów na planecie Tatooine, blisko domu wujka Owena i Luke’a Skywalkera. Z jednej strony mamy Maula, któremu w życiu została już tylko zemsta na Kenobim za to, co zrobił z jego ciałem. Z drugiej strony jest Obi-Wan, na pierwszy rzut oka wyważony, a jednak pełny strachu o małego Luke’a i wciąż żywych emocji, związanych ze śmiercią Qui-Gona z rąk Sitha. Po trwającej kilka kadrów walce, Jedi niszczy miecz Maula. Zwyciężył. Jego wróg klęczy przed nim, zdany na jego łaskę. Nagle Kenobi przypomina sobie całe zło, jakie wyrządził Darth Maul i przepełniony Ciemną Stroną Mocy jest gotowy zabić z zimną krwią swojego nemezis. Zanim to się jednak dzieje, Owen Lars strzela z blastera w głowę Sitha.

Właśnie takiej walki od zawsze spodziewałem się w filmie o Obi-Wanie. Takiej, która zgrabnie połączy prequele z oryginalną trylogią. Kto zresztą nie chciałby zobaczyć Ewana McGregora, ucharakteryzowanego na Aleca Guinnessa? 

Zdaję się, że zarządcy Lucasfilmu. 

Darth Maul pojawił się w trzecim sezonie serialu Star Wars: Rebels. Już od tej informacji można było czuć, że dojdzie do starcia między nim a Benem Kenobim, lecz wolałem się na to nie nastawiać. „Przecież to nie możliwe, by TAK ważny wątek miał zostać zakończony w animowanej serii. To musi dostać swój własny film.„, mówiłem. Okazuje się, że nie.

Maul w nowym kanonie zakończył swój żywot podczas mocnej i sensownej walki z Kenobim w serialu animowanym! Choć uważam, że scena ta została zrealizowana znakomicie, to jest mi niezwykle smutno, że nie będzie mi dane jej zobaczyć na ekranach kin w formie pełnoprawnego filmu.

Nie potrafię sobie wyobrazić, by mógł powstać spin-off o Obi-Wanie, skoro twórcy Rebels zdecydowali się wyeliminować najistotniejszy wątek filmu. Bo o czym innym mógłby opowiadać film o Obim, który działby się między Zemstą Sithów a Nową Nadzieją? Co innego mogłoby być głównym motywem napędowym dla opowieści w Obi-Wan. A Star Wars Story, jeśli nie finał krętej historii Maula i Jedi?

A co Wy sądzicie? Czy wstawienie tej walki do serialu animowanego było dobrym pomysłem? Czy istnieje w takim razie szansa stworzenie spin-offa z Ewanem McGregorem jako Obi-Wanem w roli głównej? Piszcie w komentarzach swoje opinie!

https://www.youtube.com/watch?v=0scImICHU14