O reworkach postaci słów kilka

W ostatnim patchu ludzie z Riot Games zaserwowali nam do gry nowego Yoricka i znów naszła mnie chęć o rozważaniu na temat zmian bohaterów. Co myślę o reworkach postaci?

Słowem wstępu

fiora

Długo zastanawiałem się, czy w ogóle moje myśli odnośnie reworków championów odzwierciedlają zdanie części społeczności League of Legends. Na oficjalnym forum gry przeprowadziłem krótką ankietę i okazuje się, że kilka osób posiada podobne odczucia co ja w stosunku do zmian postaci. Do rzeczy!

Większość graczy lubi reworki, ale nie taka mała mniejszość za nimi nie przepada

nida

Trudno mi ustosunkować się do tego wyniku, bo problem z reworkami nie jest jednowymiarowy. Zaraz wytłumaczę o co mi chodzi.

Zmiany postaci rozpoczęły się jeszcze przed pierwszym sezonem. Riot Games sensownie kombinowało, co zrobić, by bohaterowie bardziej nadawali się do mety i by byli bardziej zbalansowani (hej! Przecież to, że nigdy im się to nie udało nie znaczy, że nie próbowali 😀 ). W ostatnich latach zdaje mi się, że nie do końca rozumieją, czego niektórzy gracze od nich oczekują jeśli chodzi o reworki.

Wszystkie grzechy reworków

udane

Z założenia zmiany postaci są super. Sprawiają, że starsi bohaterowie stają się bardziej zdatni do gry. Niestety ostatnio Riot odchodzi od tej zasady i zupełnie usuwa postaci, by zrobić je na nowo. Zupełnie nowo.

Podoba mi się jak twórcy LoLa potraktowali zmiany Tarica czy Poppy. W obu przypadkach udało się utrzymać podobny styl grania postaciami co sprzed reworków, jednak z dużym powiewem świeżości.

Muszę jednak powiedzieć, że nie potrafię zrozumieć idei ewolucji Yoricka. Chociaż, że ten champion potrzebował zmiany umiejętności, to nie w aż taki sposób. Żaden z czterech nowych skilli nie przypomina nawet starego grabarza. W takim przypadku uważam, że Riot postanowił usunąć starego Yoricka i zastąpić go nową postacią. Szkoda, bo lubiłem jego poprzednią wersję. Rework nie powinien polegać na absolutnym wyrzuceniu do kosza niepopularnych bohaterów.

No właśnie! Przecież nie nie o to chodzi w aktualizacjach postaci. Dziwią mnie na przykłąd planowane zmiany Galio. Może nie jest widziany tak często na głównej alei jak inni toplanerzy, ale jakaś część graczy dalej lubi nim grać. W moim odczuciu Galio nie potrzebuje nawet zmiany kosmetycznej, więc nie ma nawet co mówić o skillach.

Zastanawia mnie, co robią gracze, którzy skupiają się na maksymalnym opanowaniu jednej postaci (tzw. OTP), kiedy nagle zapowiadany jest jej rework. Nie potrafię sobie wyobrazić grania bohaterem kilkaset godzin, by tylko potem Riot zdecydował się na usunięcie tego championa. Miałem w miarę podobną sytuację związaną z Poppy. Lubiłem bardzo nią grać i bałem się jej aktualizacji. Ku mojemu zdziwieniu zaczęło mi się tym małym Yordle’m z młotem grać jeszcze lepiej.

Gra powinna iść do przodu, ale powinna umożliwić nam przypomnienie sobie jej przeszłości

leagueoflegends

Rozumiem, że League of Legends ma już na karku siedem lat (!) i tytuł powinien ewoluować, tak samo jak championy. Coś chyba jednak powinno zostać, co dałoby możliwość powspominania starszym graczom LoLa dawnej mety. Zagralibyście w tryb, w którym dostępne byłyby tylko postaci w swojej oryginalnej formie, nietkniętej przez żadne reworki? Ja sam najpewniej próbowałbym cieszyć się jak najdłużej Masterem Yi z buildem full AP 🙂 Ciekawe byłoby wprowadzenie takiego game mode’u do rotacyjnej kolejki. Jedyny minus? Że musielibyśmy ściągać co weekend masę plików tylko po to, by zagrać swoim ulubionym niedostępnym już bohaterem.

A wy co sądzicie o zmianach championów? Piszcie w komentarzach 🙂