Notatka o sztuce nr 19 – Włodzimierz Pawlak, czyli dlaczego nie przepadam za sztuką XXI wieku?

W styczniu miałem okazję pójść na wystawę „Sztuka w naszym wieku” i chciałbym opisać dzieło Włodzimierza Pawlaka „Notatka o sztuce nr 19”, namalowanego w 1998  roku olejem na płótnie.

Obraz znajduje się w kolekcji Fundacji Sztuki Polskiej ING. Wybrałem ten obiekt do swojej niezbyt dogłębnej analizy, ponieważ zaintrygował mnie on swoim wyglądem.

Na „Notatce o sztuce nr 19” możemy zauważyć dużo kolorowych bazgrołów, namalowanych farbą. Po prostu dużo farby na płótnie. Na wyróżnienie zasługują parę bardziej mięsistych, kolorowych kropek znajdujących się raczej u góry dzieła. Na dole obrazu możemy dostrzec krzywe, nietrwałe kreski w kolorze czarnym albo czerwonym. W „Notatce o sztuce nr 19” widzimy bardzo różne kształty – nie tylko kropki i kreski. One są fundamentami i tworzą zupełnie nowe konfiguracje. Dla przykładu po prawej stronie dzieła, bliżej dolnej strony znajduje się coś, co kojarzy się mi z mikrofonem. A w lewym, dolnym rogu dostrzegamy dziwny, zbliżający się kształtem do kuli, aczkolwiek nierówny i asymetryczny czarny obiekt. Z jego dołu wychodzi sześć nóżek, a z góry jedna. Po jego prawej stronie leży coś, co przypomina mi czerwoną ośmiornicę, ale dla niektórych może to być gitara z wieloma gryfami. Zdaję się, że Pawlak używa tutaj wielu rodzajów malarstwa, co wskazuje na to, że nazwa nie jest przypadkowa. Może płótno jest jego zeszytem do „zapisywania” technik malarskich?

Niestety, nawet jeśli bardzo się staram, nie potrafię zinterpretować tego dzieła, choć zgaduję, że każdy zrobiłby to zupełnie w inny sposób. Przecież dziwne kształty zrobione z kropek i kresek każdemu mogą kojarzyć się inaczej. Nie mam pojęcia co one oznaczają, ani co mógł czuć artystą malując je.

Obrazy tego typu – abstrakcje – przypominają mi film „Nietykalni”, w którym główny bohater postanawia zająć się sztuką współczesną. Maluje cokolwiek, a koneserzy sztuki zaczynają interpretować jego obrazy i zachwycać się nad nimi. Bohater za to dużo zarabia, przy okazji nie wiedząc co maluje. Ta anegdota idealnie opisuje, co sądzę o abstrakcjach. Nie ujmując nikomu, kto zajmuje się tym rodzajem sztuki, wydaję mi się, że nic nie przedstawiają i dają wole pole do popisu każdemu, by je interpretował inaczej.

Idąc za ciosem, sprawdziłem inne obrazy Włodzimierza Pawlaka. Najczęściej są to poziome, krzywe i kolorowe linie, choć od czasu do czasu zdarza się artyście namalować coś innego. Na przykład pionowe, krzywe i kolorowe linie. Na wystawie utwierdziłem się w przekonaniu, że nie przepadam za sztuką XXI wieku, a przynajmniej w takim wydaniu.