Każdy wspomina, ocenia, przegląda się w minionym roku, jak w muzycznym lustrze. Pomyślałem, że warto dołączyć do tego grona, spoglądając wstecz pod trochę innym kątem. Może nie koniecznie najlepiej sprzedających albumów, chociaż takie się też pojawią, ale zdziwień. Zaskakujących emocji i tego niedowierzania po wysłuchaniu pierwszych dźwięków… nieznanych. Jednym słowem młodzi, piękni i bezczelnie zdolni na tapecie
Podobno nowa płyta już tuż tuż.
UFly – Eclipse
Już poprzednia płyta zwróciła moją uwagę i ekipa z Rybnika pojawiała się w Poduszkowcu. Pewnego dnia mail od Kamila i bum! … na moim dysku ląduje nowy materiał The October Leaves. Po polsku, z wyczuciem, czasem z pazurem, a czasem po prostu pięknie. Sheila my love :), za trąbkę.
The October Leaves – Lepiej spłonąć niż zapomnieć
Dawid Podsiadło – Nieznajomy
Co to za facet, co i gada dobrze i śpiewa cudownie i swetry ma piękne. Jak się bałem jak przyszedł do studia, jak on był spięty, a tak dobrze nam się gadało. Nogę zarywa ta jego muzyka, wyłączyć się nie chce, a jak się nie chce, to się słucha, a jak się słucha, to nie ma sensu wyłączać. To włączcie.
Atlas Like – Deer Shelter
Wyciągam ze skrzynki kolejne dźwięki. Bez większych emocji. Jakiś taki krzywy tydzień pełen krzywych nut, a tu nagle zaskoczenie. Lubię te momenty kiedy po dwóch minutach odpisuję z pytaniem czy mogę zagrać. Uff na szczęście pozwolili 🙂 I to zaskakujące spotkanie na balkonie w Stodole. Atlas Like.
Hello Mark – Close Your Eyes
Już nie pamiętam jak wpadłem na ich domową sesję. Hello Mark. Zapytałem, zagrałem. Potem Jarek podesłał prawie skończone wersje. Spotkanie w radio, Jarek przyniósł jeszcze bardziej skończone dźwięki i znowu się zasłuchałem.
Young Stadium Club – Kids From The Sky
Pierwszy raz myślałem, że ktoś mnie wkręca. Jakiś gówniarz podsyła kawałki z UK i testuje mnie na znajomość nowych kapel. Jesteśmy z Łodzi i gramy takie rzeczy. Pisał Dominic. Zagrałem, ale patrzyłem, z którego konta wyskoczy hiszpańska inkwizycja. Potem przyjechali do studia. Właściwie bezczelnie się wprosili. Szli w deszczu prawie z dworca. Young Stadium Club. No prawdziwe gwiazdy rock’n’rolla bez kasy na taksówkę :). Ale warto było…
Terrific Sunday – In My Arms
Trochę się spóźnili. No jakiś miesiąc po rozkazie 66. Maks napisał i posłuchałem, ale bez jakiś większych nadziei… a tu proszę zgrabne dźwięki z Poznania. Terrific Sunday polecam.
i to tyle na dziś … 🙂
Na co dzień gada i gra na antenie MUZO.FM Czasem kiedy nie gada lubi coś napisać :).