Mick Jagger napisał życiorys-arcydzieło. Niestety pewnie nigdy go nie przeczytamy.

Książka okrzyknięta mianem arcydzieła to „kapsuła czasu”, licząca sobie 75 tysięcy słów. Prawdopodobnie nigdy nie zostanie wydana.

Mick Jagger autobiografia

John Blake, zalożyciel wydawnictwa książkowego John Blake Books, poinformował nas o tym na łamach strony internetowej brytyjskiego magazynu The Spectator. Blake mówi, że trzy lata temu otrzymał od przyjaciela „pierwotny maszynopis napisany przez Micka”. John wtedy zupełnie oniemiał. Do tego czasu był w stanie jedynie ustalić, że wydawca w latach 80. odrzucił życiorys Jaggera, bo opisywał seks i narkotyki.

Blake wspomina, że po latach książkę czyta się wyjątkowo dobrze. Stała się ona swoistą kapsułą czasu, napisaną, gdy The Rolling Stones wydawali swoje najlepsze utwory.

Mick w swoim dziele przytoczył między innymi historię zakupienia dworu Stargroves w hrabstwie Hampshire pod wpływem narkotyków. Muzyk chciał spróbować spokojnego życia, pełnego jazdy konnej. „Chociaż że nigdy wcześniej nie jechał na koniu, wskoczył na niego, po czym ogier stanął dęba (…) jak Ferrari. Mick zdołał ochłonąć i „(…) przywołał zapamiętane kiedyś informacje o koniach, uderzył ogiera prosto w czoło, między oczy, a ten zwolnił – w innym przypadku historia Stonesów mogła skończyć się zupełnie inaczej”.

Jake Blake był zdeterminowany do wydania tej książki. Napisał list do menadżera wokalisty The Rolling Stones, Joyce’a Smytha ten odpisał, że Mick nie pamięta żadnego manuskryptu. Joyce zgodził się na pokazanie muzykowi maszynopisu książki w celu przypomnienia.

Gdy Jagger zobaczył swoje dzieło spytał się, czy może napisać wstęp, wyjaśniający, że napisał tę opowieść dawno i daleko temu. Wyglądało na to, że mieliśmy to.”, pisze Blake. Niestety nie wszystko jednak poszło po myśli wydawcy. W międzyczasie odeszła życiowa partnerka Micka, L’Wren Scott, a zespół miał na swojej głowie wiele innych spraw. „Wciąż grzecznie naciskałem, ale kiedy, po pewnym czasie, próbowałem wymusić decyzję o wydaniu dźwięcznie zamknęły się srebrne bramy. Mick nie chciał nic robić z tym projektem. Nigdy nie chciał, by ta książka została opublikowana”.

Na tym pewnie kończy się historia autobiografii Micka Jaggera. Żałujemy, że zapewne nigdy nie będzie nam dane jej przeczytać. Szkoda, że tak to się wszystko potoczyło. A Ty, Drogi Czytelniku, zainteresowałbyś się kupnem swojego egzemplarza?