Chyba każdy z nas, ma swoje ulubione książki, na których kontynuacje czeka z niecierpliwością. Matt Haig wpisał się w mój kalendarz lektur, historią o Ojcu Gwiazdce – w tym roku spędzamy wspólnie trzecie Święta. Zapraszam Was na przygodę, w magicznej krainie, za którą raz do roku, tęskni chyba każdy z nas.
Matt Haig Ojciec Gwiazdka i ja. W minione Święta poznaliśmy historię Amelii, która na skutek różnych zdarzeń, zamieszkała razem z Ojcem Gwiazdką i Mary, na Dalekiej Północy w Elfim Jarze. Dziewczynka w trzeciej części opowiada nam swoje wspomnienia z czasów szczęśliwego dzieciństwa spędzonego w krainie elfów.
Historia stanowi kontynuację minionych wydarzeń, dowiadujemy się, że Amelia została pod skrzydłami Ojca Gwiazdki, który razem już ze swoją żoną Mary, wychowują ją jak własne dziecko. Dziewczynka uczy się w tamtejszej szkole, razem z pozostałymi elfami, a jej największym marzeniem, jest nauka latania saniami, co nie jest po myśli niektórych nauczycieli.
Matt Haig Ojciec Gwiazdka i ja
Warto zaznaczyć, że Matt Haig na samym początku, robi wstęp w którym przypomina wydarzenia z drugiej części cyklu, dzięki czemu osoby, które do tej pory nie miały styczności wcale z Ojcem Gwiazdką lub nie czytały poprzedniej książki, śmiało odnajdą się w nowej, już trzeciej rzeczywistości.
W Elfim Jarze, trwają przygotowania do najważniejszego dnia w całym roku – Świąt Bożego Narodzenia. Przyjaciele Ojca Gwiazdki, uwijają się dniami i nocami w warsztacie, aby każde marzenie małego człowieka, zostało spełnione.
Im więcej pracy, tym więcej marzeń do spełnienia, a to oznacza, że dzieci dalej wierzą w Świętego Mikołaja, dzięki czemu magia Świąt nie zginie, co nie podoba się pewnej grupie z Ojcem Vodolem na czele.
Ten mały skrzat o zawistnym serduszku, po raz kolejny próbuję pozbyć się Ojca Gwiazdki, posuwając się do kłamstw i manipulacji. Czy tym razem Amelia uratuje święta? Kto stoi za spiskiem z Ojcem Vodolem? Co w tym wszystkim robi Króliczek Wielkanocny? Dlaczego czekolada, może okazać się śmiertelna? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań, szukajcie w trzeciej części przygód Ojca Gwiazdki.
Matt Haig, jako doświadczony pisarz, po raz kolejny serwuje nam lekką publikację, przy cieple której możemy ogrzać nasze zmęczone codziennością myśli. Prosta stylistyka, nietuzinkowy humor oraz mądrość, okraszona morałem, przemówią nawet do najbardziej doświadczonych czytelników.
Magia książek Haig’a trafi do dużych i małych, w końcu chyba w każdym dorosłym drzemie dziecko, a tęsknota za zapachem babcinego ciasta, kuligiem zrobionym przez dziadka, zapachem świeżej choinki, ubieranej wspólnie z rodzicami czy zwyczajną beztroską, zapewne tli się w każdym z nas. Pomyślcie ile byście dali, aby chociaż na chwilę przenieść się do tamtych czasów dzieciństwa?
Wewnątrz książki znajdziemy przepiękne, charakterystyczne już ilustrację autorstwa Chrisa Moulda. Chociaż są czarno białe, stanowią idealne dopełnienie całości, pobudzając przy tym wyobraźnię odbiorcy.
Książka – Matt Haig Ojciec Gwiazdka i ja – tym razem została skryta w zielonej obwolucie, z której puszczają wręcz do nas oko Ojciec Gwiazdka, Amelia oraz Króliczek Wielkanocny, zachęcając do sięgnięcia po przygodę. Same ilustrację są kolorowe, wręcz brokatowe niczym bombki na choince. Nie dajcie się dłużej namawiać, wejdźcie do krainy Świętego Mikołaja i razem z Amelią poczujcie się na nowo dziećmi.
Współczesna, pracująca Matka Polka, lubiąca czasem rzucić spojrzenie na kulturę.