hands of stone

Kamienne pięści (Hands Of Stone) – recenzja

Boks, czy się to komuś podoba, czy nie, jest jednym z najpopularniejszych sportów na świecie.

Kino w swojej historii obdarzyło nas wieloma filmami o boksie i bokserach. Można je podzielić na wiele kategorii, ale chyba najprościej byłoby je podzielić na filmy wybitne takie jak „Wściekły byk (Raging Bull)” w reżyserii Martina Scorsese, „Rocky” w reżyserii Johna G. Avildsena, „Ali” w reżyserii Michaela Manna, „Fighter” w reżyserii Davida O. Russella, „Za wszelką cenę (Million Dollar Baby)” w reżyserii Clinta Eastwooda czy „Bokser (The Boxer)” Jima Sheridna.

Są filmy bardzo dobre takie jak „Do utraty sił (Southpaw)” w reżyserii Antoine’a Fuqua, „Creed: Narodziny legendy (Creed)” w reżyserii Ryana Cooglera, „Człowiek ringu (Cinderella Man)” w reżyserii Rona Howarda, „Legendy ringu (Grudge Match)” w reżyserii Petera Segala czy „Huragan (The Hurricane)” Normana Jewisona ze znakomitą rolą Denzela Washingtona. Są także filmy złe, albo nawet bardzo złe, do których należy cała seria filmów o Rocky’m zaczynając od jej drugiej części.

Do której grupy zakwalifikowałbym film Jonathana Jakubowicza – „Kamienne pięści (Hands Of Stone)”? Z pełną odpowiedzialnością zakwalifikowałbym go do filmów bardzo dobrych. I tu nasuwa się jedna refleksja. Wiele z filmów wybitnych i filmów bardzo dobrych opartych jest na prawdziwych historiach autentycznych bokserów. Czy chodzi tu o Rubina Cartera, Jima Braddocka, Jake La Mottę czy Muhammada Alego sprawdza się stara zasada, że życie pisze najlepsze scenariusze.

duranTa zasada dotyczy także panamskiego boksera – Roberto Durana, który karierę zawodowego boksera rozpoczynał w 1968 roku. Stoczył 119 walk, 103 zwycięskich z czego 70 przez nokaut. Walczył w następujących kategoriach wagowych: lekkiej, półśredniej, lekkośredniej i średniej. Najbardziej spektakularne walki stoczył Roberto Duran w 1980 roku, z niepokonanym dotąd mistrzem świata WBC i mistrzem olimpijskim z Montrealu – Sugar Rayem Leonardem. Tym samym, z którym podczas Igrzysk Olimpijskich w 1976, nasz bokser Kazimierz Szczerba przegrał w półfinale wagi lekkopółśredniej.

Duran wygrał pierwszą walkę jednogłośnie na punkty po 15 rundach i został nowym mistrzem świata. W rewanżu 25 listopada tego roku w Nowym Orleanie Leonard od początku prowadził na punkty. W 8. rundzie, po otrzymaniu silnego ciosu Roberto Duran odszedł do swego narożnika i odmówił kontynuacji pojedynku, mówiąc arbitrowi No más, no más (więcej nie). Tłumaczył się później, że doznał kurczów żołądka. To było wyjątkowe wydarzenie, które wpłynęło na dalszą karierę boksera, którą ze zmiennym szczęściem zakończył w 2000 roku. Obdarzony przydomkiem „Kamienne pięści” Duran został uznany jednym z 5 najlepszych bokserów lat osiemdziesiątych, a w 2007 roku został wybrany do Międzynarodowej Bokserskiej Galerii Sławy.

kamienne-piesci-plakatNa początku filmu widzimy dzieciaka, który wychowuje się w wyjątkowo ciężkich warunkach w Panamie przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Obserwujemy też determinację i chęć poprawienia sobie warunków życia, przez rozpoczęcie treningu bokserskiego. To celowy zabieg, abyśmy mogli później zrozumieć i jednocześnie wybaczyć postępowanie głównej postaci. I reżyser, i grający tytułową postać Edgar Ramirez bardzo się starają, aby bohater obdarzony przesadną dumą, powierzchownością chama i troglodyty nie został zdyskwalifikowany w oczach widzów.

Wydaje mi się, że twórcom chodziło o to, żeby widzowie zapamiętali Roberto Durana jako dobrodusznego prostaczka o niewiarygodnej chęci do walki. Dlatego też Jakubowicz umiejętnie prowadzi filmową narrację, aby jak najbardziej złagodzić konsekwencje haniebnej przegranej w drugiej walce z Sugar Rayem Leonardem.

Parę słów na temat tej postaci. W roli tego legendarnego boksera widzimy na ekranie Ushera Raymonda – kolejną gwiazdę muzyki pop, która postanowiła sprawdzić się na dużym ekranie i to z bardzo dobrym skutkiem. Jego postać to całkowite przeciwieństwo Durana. Kulturalny, inteligentny, szlachetny i uczciwy. Oglądanie tych sprzeczności daje widzom wiele satysfakcji i łatwiej jest uwierzyć w starą zasadę, że przeciwności się przyciągają, bo trudne początki znajomości przeradzają się w prawdziwą przyjaźń.

kamienne-piesci-1Na ekran powraca w znakomitej roli (OMG w końcu) Robert De Niro grający postać Raya Arcela – legendarnego trenera największych gwiazd boksu, który po 10 latach zawodowej emerytury zdecydował się wziąć Durana pod swoją opiekę. Miło jest znów oglądać De Niro w bokserskim filmie. Po 35 latach nie może już stanąć w ringu jako zawodnik, ale świetnie sprawdza się jako trener gwiazdy boksu.

Budzi wielki szacunek widza jako mądry, ciepły i inteligentny znawca tej dyscypliny sportowej. Sprawdza się też jako wychowawca nieokrzesanego panamczyka, który w każdym momencie swojego życia musi być temperowany, przez autorytet, którym stał się bohater grany przez Roberta De Niro. Dla nas to też jest jedyny fachowiec i znawca, który pojawił się na ekranie i dla którego jedynym celem jest dobro jego ukochanej dyscypliny sportu.

Niestety jak boks to i musi pojawić się wątek mafijny. Dowiadujemy się dlaczego bossowie cosa nostra bali się, aby boks stał się międzynarodowym widowiskiem telewizyjnym. Dowiadujemy się dlaczego nie chcieli aby walki toczone były gdzie indziej niż w Nowym Jorku. Pojawia się postać Frankie Carbo grana przez Johna Turturro, niestety trochę zmanipulowana, przez Jakubowicza. Frankie Carbo zmarł w 1976 roku i nie mógł w 1980 roku negocjować z Arcelem rewanżu Durana z Sugar Rayem.

Jednak mimo lekkiej manipulacji twórców, mimo, że postać Roberto Durana za wszelką cenę miała być wygładzona i wybielona, film ten jest wart obejrzenia i zakwalifikowania do kategorii dobrych filmów o boksie. Polecam, warto obejrzeć.

PS. Warto tu też dodać, że i polska kinematografia ma w swoim dorobku kilka filmów o boksie i bokserach. Przypomnijmy quazi dokument „Papa Stamm” Krzysztofa Rogulskiego z 1978, fabułę z 1966 roku „Bokser” w reżyserii Juliana dziedziny, czy „Moja krew” z 2009 roku w reżyserii nieżyjącego Marcina Wrony. To też są filmy bardzo dobre!

Aha no i w wybitnych „Niewinnych czarodziejach” Andrzeja Wajdy, główny bohater (Tadeusz Łomnicki) jest lekarzem sportowym dopuszczającym bokserów do walki i stacza walkę na pięści z zawodnikiem, którego nie dopuścił do zawodów. A bokserem tym jest Jerzy Skolimowski – autor filmu dokumentalnego „Boks”.