Najbogatszy i najsławniejszy gej, jak sam o sobie pisze Elton John, wydał swoją autobiografię. Pewnie niektórzy wzruszą ramionami, inni stwierdzą, że właśnie widzieli film Rocketman i wszystko wiedzą. W sumie też tak pomyślałem, zanim nie trafiła w moje ręce przesyłka z wydawnictwa OTWARTE. Ja Elton John autobiografia recenzja.
W dobie internetu, indeksowania fraz i słów, ciężko wymyślić doskonały tytuł, który byłby równie chwytliwy co boty googla. Tymczasem nie o tytuł chodzi, a o treść książki, o której chcę wam dziś napisać.
Stan izolacji w czasach pandemii sprzyja słuchaniu, oglądaniu i czytaniu. Najlepiej czyta się słuchając. Szczególnie opowieści o życiu muzyków. Możesz położyć się wygodnie, przedzierać się przez kolejne historie z życia, powstawania albumów, a w tle lecą piosenki, o których czytasz.
Właśnie skończyłem obcowanie z najbardziej znienawidzonym i podziwianym rudzielcem świata Johnem Lydonem (o tym jeszcze napiszę, w końcu książka wystała się kilka lat na półce), kiedy w moich rękach wylądowała autobiografia innego Johna… Eltona, albo historia wzlotów i upadków Reginalda Dwighta.
Powiedzieć że Elton John miał ciekawe życie, to jakby nic nie powiedzieć. Jeśli zatrzymaliście się na filmowej historii Rocketman i zachwyciliście się nią, to koniecznie złapcie w ręce książkę Ja Elton John. Po lekturze może okazać się, że będziecie postrzegać ten rewelacyjny film niczym mieniący się w słońcu, polewany lukrem lizak. Tymczasem Elton nie bierze jeńców i nie upiększa aż tak bardzo swojego życia. Pisze jak jest, albo jak było, jeśli podkręca emocje lub opisy, to tylko po to, żeby lepiej sfabularyzować historię, którą właśnie opowiada.
W końcu Rocketman to w pewnym sensie prezent od Davida, męża Eltona i jego managera. Obraz miał w musichallowy sposób opowiedzieć historię muzyka, pobudzając zainteresowanie nim w momencie, w którym ten udaje się na koncertową emeryturę. Trochę jak z Bohemian Rhapsody, tylko w tym przypadku wydaje się, że Brian i Roger chcieli podkręcić sprzedaż swojej nowej trasy koncertowej. Zdarza się.
Ja Elton John to przede wszystkim fascynująca podróż przez historię muzyki przełomu wieków. To opowieść o chłopaku, który postanowił przełamać swoje fobie i niedoskonałości, wykorzystując swój talent i uciec od codzienności. To w końcu opowieść o szczęśliwym trafie, intuicji i ciężkiej pracy, która stała się składową sukcesu Eltona Johna, bez wątpienia jednej z największych ikon muzyki od dziesięcioleci.
Podczas lektury przez Wasz pokój przejdą wielkie gwiazdy muzyki pop, rocka, bluesa, a także ci o których do dziś nie mieliście pojęcia. Może dzięki tej opowieści sprawdzicie ich i nagle odkryjecie kolejne kolejne muzyczne światy, które będą waszą inspiracją.
Przewalą się również tony kokainy i innych chemicznych „przyjaciół”, alkohol będzie wisiał w powietrzu, a seksualne podboje będą niczym lista przebojów Eltona. Dowiecie się kim jest Sharon i Phyllis, albo kim był Melina. To w końcu lektura o przyjaźni i nienawiści, wybaczaniu i walce z samym sobą.
Trzysta osiemdziesiąt dziewięć stron przemknie niczym najlepszy serial. Elton John opowiada szczerze, jak na książkę, którą z założenia mogą przeczytać jego dorastający synowie, o sobie, swoich relacjach z rodziną, najbliższymi i całym światem. Skandale, wojny z tabloidami będą jednak tłem do wspaniałych historii o muzyce i jej powstawaniu, a także odbiciem zmieniającego się świata na przestrzeni dziesięcioleci.
Zajrzycie za kulisy pałacowych historii i dowiecie kto pobił się o względy Lady Diany. Odkryjecie również do czego mogą się przydać pieluchy w Las Vegas i co wzruszyło Eltona w filmie Rocketman.
Te wszystkie historie, opowiedziane przez Eltona Johna, umiejętnie podlane są gęstym sosem humoru i dystansu, co sprawia, że kolejne kartki w książce przekładają się same. To w końcu relacja z najważniejszych wydarzeń ostatnich lat opowiedziana przez kogoś, kto zazwyczaj siedział w pierwszym rzędzie.
ps. Ukłony dla Alexis Petridis za doskonałą lekkość pióra 🙂
Na co dzień gada i gra na antenie MUZO.FM Czasem kiedy nie gada lubi coś napisać :).