Futbol dla wszystkich – recenzja Angielskiej gry

Niewiele oczekiwałem po serialu, którego fabuła opowiada o początkach piłki nożnej. Uznałem, że Netflix zaoferował widzom dzieło, nieprzekraczające granicy dostateczności, za to umilające czas i wywołujące od czasu do czasu przyjemne emocje. Tymczasem, rzeczywistość przekroczyła moje oczekiwania.

„Angielska gra” („The English Game”) to miniserial reżyserii Tima Fywella i Birgitte Staermose. Oboje twórcy przedstawiają historię początków dyscypliny sportowej w drugiej połowie XIX wieku, która dziś zbiera fanów na wszystkich kontynentach. Opowieść odbywa się z perspektywy dwóch głównych postaci – Fergusa Sutera (Kevin Guthrie) oraz Arthura Kinnairda (Edward Holcroft).

Pierwszy jest pochodzącym z biednej, pogrążonej w alkoholizmie ojca rodziny Szkotem z Glasgow. Drugi jest angielskim arystokratą, synem bogatego i wpływowego bankiera. Jest też kluczowym członkiem młodej federacji piłkarskiej i najlepszym graczem znakomitego zespołu Old Etonians, zrzeszającym miłośników futbolu z wyższej warstwy społecznej. Już wkrótce dwójka bohaterów spotka się na boisku – Fergus Suter zostaje ściągnięty do robotniczego klubu Darwen, który zmierzy się z Old Etonians w ćwierćfinale Pucharu Anglii.

The English Game, review: Julian Fellowes scores with winning ...

Twórcy przedstawiają nam interesującą i emocjonującą historię walki o Puchar Anglii. Kryje się w tym historyczna i ideologiczna rywalizacja. Wszyscy zdają sobie sprawę, że jeżeli robotniczy klub sięgnie po trofeum, futbol się drastycznie zmieni, a arystokracja zostanie zdominowana w swojej dyscyplinie przez niższe warstwy społeczne.

Podziały społeczne to wyraźnie eksponowany temat serialu, umiejętnie pokazany nie tylko w fabule, ale też w subtelnych scenach. Gdy gracze Old Etonians jedzą kilkudaniowy posiłek, piłkarze z Darwen drżą o kolejne obniżki płac. Dla tych pierwszych gra w piłkę to przede wszystkim dobra zabawa, przerwanie rutyny dnia, opartej na rozrywce i spacerach po parkach. Kwestią honoru jest zachowanie pucharu w kręgach „dżentelmeńskich”, co ma podkreślić ich przewagę nad angielskim proletariatem.

Dla robotników futbol jest właściwie wszystkim. Jest to gra, która daje nadzieje wszystkim mieszkańcom miasta i odrywa ich choć na 90 minut od żmudnej, brudnej pracy w fabrykach, za które dostają grosze. Wreszcie mogą się jak równi z równym spotkać ze swoimi bogatymi pracodawcami, którzy wykorzystują ich każdego dnia, i powalczyć o coś więcej niż o pieniądze.

Bogacze zamiast wdzięczności okazują pogardę dla robotników, a wręcz czują obrzydzenie do „leniwej masy”. Sam Fergus, mimo że zostaje ściągnięty do nowego klubu dzięki ofercie wysokiej płacy za grę, co w tamtym czasie było nielegalne, natychmiast zaczyna rozumieć ten mechanizm. Daje z siebie wszystko, by pokazać, że zależy mu nie tylko na pieniądzach, dających jego rodzinę szansę na wyjście z przerażającej biedy, a także na ludziach, dla których gra.

W „Angielskiej grze” piłka nożna jest jedynie pretekstem do opowiedzenia innej historii i poruszenia znaczących tematów

The English Game (Netflix 2020 Series) - Trailer Song

Mimo tych pozornych odmienności, obaj bohaterowie nie różnią się tak bardzo. Fergus Suter musi się wszakże skupić przede wszystkim na sferze materialnej, natomiast Arthur Kinnaird ma warunki na próbę zrozumienia samego siebie oraz swojej żony, Margaret (Charlotte Hope).

To właśnie Margaret, która wraz z kolejnymi odcinkami wysuwa się na pierwszy plan, wydaje mi się postacią najciekawiej nakreśloną. Wszechobecne stłamszenie bohaterki i jej wewnętrzny bunt wyjawiany jest jedynie w skromnych gestach, w czym dużą zasługę miała bardzo dobra gra aktorki. Jednocześnie silny patriarchat oddziałuje na samego Arthura Kinnairda. Bohater czuje się w nim niezręcznie i ograniczony. Ponadto patriarchat zmusza go do wyboru pomiędzy grupą przyjaciół z klubu i swoją żoną.

The English Game' preview: What to expect from 'Downton' creator's ...

Tym samym, wydaje mi się, że w „Angielskiej grze” piłka nożna jest jedynie pretekstem do opowiedzenia innej historii i poruszenia znaczących tematów. Naturalnie, futbol jest wciąż ważnym elementem serialu, ale nie tym najważniejszym i najmądrzejszym. Ten miniserial ogląda się prędko: wciąga, lecz nie męczy. Nie jest trudny w odbiorze.

Z naprawdę ciekawymi, nieoczywistymi postaciami, dobrą grą aktorską, a wszystko to przy skromnych środkach, „Angielska gra” jak najbardziej zasługuje na uwagę nie tylko fanów futbolu.