Czarna Wdowa Powrót do domu – recenzja

Nie uciekajcie! Jeśli okładka tego komiksu Was odstraszyła i zaczęliście już szukać innego tytułu to pomimo wszystko dajcie mu drugą szansę. Czarna Wdowa Powrót do domu jest kolejnym świetnym przykładem mówiącym, że książek nie należy oceniać po okładce. Historia i ilustracje, które znajdziecie w środku wypadają lepiej… Dużo lepiej.

Czarna Wdowa Powrót do domu to druga historia wydana, w ramach Klasycznych Komiksów Marvela, po Elektrze Assassin, z kobietą w roli głównej. Rudowłosa, była agentka KGB będąca obecnie na emeryturze, musi powrócić do swojego dawnego fachu. Zło nigdy nie śpi i po raz kolejny musi zostać powstrzymane. Tym razem kryje się pod wieloma korporacjami, które nad zasadami moralnymi stawiają zysk i wpływy. Związane są one z intrygą, która zmusi Natashę Romanoff do powrotu do Rosji oraz poznania swojej przeszłości.

W historii spod pióra Richarda Morgana Czarne Wdowy we wszystkich zakątkch świata giną w tajemniczych zamachach. Natasha, której życie również znalazło się w niezbezpieczeństwie razem z Philem Dexterem – byłym agentem S.H.I.E.L.D. – stara się dowiedzieć, kto za tym stoi. W misji towarzyszyć im będzie Sally Anne Carter, nastolatka, która uciekła z domu i została uratowano przez nich z opresji. Swój występ zaliczą także były kochanek Black Widow, Matt Murdock oraz jej były szef, Nick Fury. Na drodzę staną im Kestrel oraz Max Hunter z organizacji North. Zostali oni wynajęcia do wyeliminowania Czarnej Wdowy.

Czarna Wdowa Powrót do domu

Główną zaletą komiksu Czarna Wdowa Powrót do domu jest brak wątku heroicznego ratowania świata przed złoczyńcą w masce, jaki dobrze znamy z chociażby filmów Marvela. Tutaj również zwalczone będzie zło, jednak nie jest ono utożsamione z jakimś przybyszem z kosmosu, a z naruszającymi ludzkie prawa korporacjami. Jest to historia znacznie dojrzalsza i rzeczywista. Natasha i jej sojusznicy nie mierzą się z fantastycznymi postaciami, lecz z kimś dużo groźniejszym – z wysokopostawionymi personami, którzy władzą zaspokajają swoje potrzeby i przez swoją chciwość wykorzystują zwykłych ludzi. Opowieść odnosi się do naszego prawdziwego świata i co najgorsze jest aktualna. Myśl, którą chciał przekazać Richard Morgan, została opakowana we wciągającą i dobrze napisaną intrygę. Intryga ta pozwoli lepiej nam poznać główną bohaterkę, obserwując kolejne fragmenty jej dramatycznej przeszłości. Jeśli myślicie, że świetnie znacie tą postać po seansie filmów ze Scarlett Johansson w roli głównej, to możecie się nieźle zdziwić. Komiksowa Natasha znacznie różni się od tej występującej na srebrnym ekranie. Być może dlatego, że targetem Powrotu do domu jest trochę starsza grupa docelowa. Czarna Wdowa opisywana przez Richarda Morgana wydaje się bardziej wyrazista. Jest twardsza, nie szczędzi mocnych słów oraz nierzadko ucieka się do przemocy. Jest to bohaterka bardzo złożona, choć może dlatego, że jest to komiks całkowicie jej poświęcony. Niestety z niewiadomych mi powodów solowego filmu o Czarnej Wdowie szybko się tego nie doczekamy.

Jednak pozostawiając filmy a wracając do komiksu, nie można zapomnieć o stronie wizualnej. Okładka tego nie zwiastuje, jednak ilustracje prezentują się znakomicie. Przez cały album zobaczymy rysunki Gorana Parlova, Seana Philipsa oraz Billa Sienkiewicza. Niestety rola tego ostatniego ogranicza się głównie do wykończania szkiców pozostałych rysowniów, choć obecność kreski artysty jest odczuwalna. Za świetne użycie kolorów, które budowały odpowiedni klimat, należy docenić Dana Browna. Są one zróżnicowane i doskonale ilustują poszczególne sceny. Nie mogę tylko zrozumieć dlaczego ten zespół nie zajął się też okładkami, szczególnie tą ozdabiającą wydanie zbiorcze.

Wydanie Egmontu prezentuje się świetnie. Jest to gruby tom z twardą oprawą, który liczy sobie 288 stron. Z aspektów wizualnych mogę się przyczepić do okładki oraz grzbietu, którego design nie prezentuje się najlepiej  na półce obok innych tytułów Egmontu. Dobór papieru to jedna z mocniejszych stron wydania. Na użytym papierze kredowym nie odbijają się odciski palców, co niestety zdarza się dość często przy lekturze komiksów. W Powrocie do domu brakowało mi jakiś dodatków np. szkiców koncepcyjnych czy fragmentów scenariusza. Jakość wydania stoi na wysokim poziomie i komiks trzyma się z przyjemnością.

Czarna Wdowa Powrót do domu to wciągająca lektura, jednak nie jest idealna. Po przeczytaniu pierwszej części albumu miałem problem w odnalezieniu się w drugiej. Moje największe zachwyty nad fabułą i akcją odnoszą się do tej pierwszej. W kolejnej niestety historia traci nieco moje zaciekawienie. Zapewne nie z powodu niskiej jakości scenariusza, ale różnicy pomiędzy świetnym a dobrym. Wydawało mi się jakby pojawiło się zbyt dużo wątków i całość zaczęła się stawać trochę chaotyczna. W drugiej części niezbyt pozytywnie odebrałem antagonistów Czarnej Wdowy. Postać Kestrel, której poczynania obserwowało się z niemałą ciekowością, zupełnie się zmieniła. Z umiejętnie wprowadzonej przeciwniczki stała się zwykłym, rządznym zemsty złoczyńcą. Tak jakby pomysł na jej dalszy rozwój gdzieś zaginął w pracy przy pozostałych wątkach. Jednak pomimo tych słabszych stron, jest to wciąż pozycja warta pieniędzy oraz czasu czytelnika. Historię, której nie pożałowałby żaden szpiegowski blockbuster, śledzi się z ogromną przyjemnością oraz zaangażowaniem. Z komiksem spod szyldu Marvel Knights warto się zapoznać. Poza rysunkami i ciekawą historią powinien zwrócić uwagę czytelnika komenatrzem odnoszącym się do ciemnych stron wielu przedsiębiorstw oraz ludzi z nimi powiązanymi.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji :)