8 rzeczy, których brakuje w Star Wars: Battlefront

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce tworzono rewelacyjne i pełne zawartości gry… Tak naprawdę było to całkiem niedawno, bo w 2005 roku i całkiem blisko, bo tutaj – u nas na Ziemi. Wyszła wtedy długo oczekiwana kontynuacja gry Star Wars Battlefront, oznaczona numerkiem dwa. Niewyobrażalnie dobra gra, która na polu gameplay’owym wydaje się lepsza niż nowa pozycja, wydana przez Electronic Arts. Choć gra wyszła parę miesięcy temu, po paru godzinach robi się trochę nudno, ze względu na mało rzeczy do robienia. Dlatego dzisiaj przedstawię wam, czego brakuje mi w nowym „Battlefroncie”.

1. Kampania

Na początku, gdy DICE zapowiedziało, że w grze nie będzie kampani, pomyślałem „Ok. Przecież ta gra ma skupić się na multiplayerze.”. Jednak, gdy włączyłem po raz pierwszy grę i popatrzyłem na piękną grafikę, doszedłem do wniosku, że można byłoby zrobić tak świetną kampanię do tej gry, jakiej jeszcze nie było w shooterach! Fotorealizm w silniku Frostbite 3 jest wręcz stworzony do gry singlowej na miarę Star Wars: Republic Commando, albo i lepszej! Można byłoby zatrudnić inną firmę, zajmującą się tworzeniem dobrych gier singlowych i rozszerzyć swoją grę, tak, żeby multi nie ucierpiał. Dice nie miałoby na głowie tworzenia singleplayera. Kampania dla jednego gracza przyciągnęła by graczy nie lubujących się w multiplayer’ach, a dla ich miłośników, wydłużyła by czas gry o parę godzin.

 

2. Bardziej efektownych walk na miecze świetlne

Zabijanie szturmowców mieczem świetlnym jest genialne. Jest proste, szybkie i niezwykle widowiskowe. Jednak, kiedy dochodzi do pojedynku na dwie, najbardziej eleganckie bronie w galaktyce, wygląda to nieco gorzej. Po obejrzeniu filmu, chcesz przeżyć walkę Luke’a i Vadera na własnej skórze, więc włączasz nowego Battlefronta! Tryb „bohaterowie i złoczyńcy” jest na to niezłym miejscem. Trzech protagonistów na trzech antagonistów plus paru żołnierzy. Masz duże szanse, że ci dwaj użytkownicy mocy się spotkają. Grasz Vaderem. Zauważasz go. Podchodzisz do Luke’a, rzucasz miecz świetlny – trafiasz. Jest coraz bliżej i wygląda to wręcz filmowo. Nagle obaj, wykonujecie ruch mieczem świetlnym… I obaj się mijacie. Często walka w tej grze wygląda, jakby dwóch chłopców kupiło sobie drogie, kolekcjonerskie figurki (500 złotych każda) Luke’a i Dartha Vadera i zaczęła je powoli psuć, uderzając o siebie, od czasu do czasu nie trafiając.

 

3. Hangary

Żetony rozsiane po mapie, które, gdy zbierzesz, mogą zmienić cię w statek. Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł, ale nie był za dobry. Czy nie lepiej byłoby zrobić hangary? Statki respawnowałyby się tam, co jakiś czas, przez co gracze mieliby większą szansę na wzięcie jednego. Przecież taki hangar na mapie Sullust już nawet istnieje…

4. Mapa „Gwiazda Śmierci”

Jedna z najbardziej lubianych map z poprzednich części (jeśli można dzieło DICE nazwać kontynuacją) została usunięta. Wspaniała, kultowa baza imperialna mogłaby być najlepszą mapą w tej grze. A mapy, są świetnie tam zrobione. Dlatego, jedyne co możemy robić, to żałować… Gdy mamy już hangary i Gwiazdę Śmierci, możemy przejść do kolejnego punktu, łączącego te dwa.

palpatine aka death star
DLC confirmed?

5. Bitwy kosmiczne

Star Wars. Star Wars. Gwiezdne Wojny. GWIEZDNE Wojny… Na serio? Latanie Tie Fighter’em nie jest takie fajne w atmosferze planety, jak w kosmosie. Przecież lwia część filmów dzieje się poza planetami,, a ja uwielbiam te momenty. Jestem w stanie zobaczyć oczami wyobraźni, jak piękny byłby kosmos na tym silniku. Prawdopodobnie z powodu braku przestrzeni kosmicznej, w grze nie ma Gwiazdy Śmierci, a szkoda.

6. Klasy postaci

Zupełne wycofanie się z klas postaci w tej grze, jest złym rozwiązaniem. Miło wspominam, jak w starych Battlefrontach, musiałem każdy mecz zaczynać jako jedna z najsłabszych jednostek, a potem, z czasem, grać coraz mocniejszymi postaciami. Było to przyjemniejsze od ciągłego „wbijania” levela i kupowania coraz to nowszych Star Cards. Można też połączyć te dwa sposoby. A mianowicie dodać do gry klasy postaci, które sami będziemy tworzyć wykorzystując Star Cards, blastery, może jakieś pancerze, drzewka rozwoju bohatera. Byłoby to szalenie interesujące!

 


7. Wsparcia dla modów

Chociaż jako gracz konsolowy nie odczułbym tego, to wiem, że modyfikacje tworzone przez graczy, wydłużają żywotność danej gry. A społeczność moderska Battlefronta II była niesamowita. Mody dodające parę „giga” zupełnie nowej zawartości. Rozpoczynając na Starej Republice, przechodząc przez Wojny Klonów, kończąc na… No właśnie. Nie wiadomo na czym. Ludzie mogli tworzyć niemal wszystko. Jednak Electronic Arts nie zdecydowało się na mody, pewnie dlatego, że któryś z modów mógłby „ukraść” im pomysł na DLC. Wydaję mi się, że można byłoby stworzyć specjalne serwery, na których można byłoby wgrywać mody.

 

lukevader

8. Więcej bohaterów i złoczyńców

Z wielu postaci ze świata Gwiezdnych Wojen, EA zdecydowało się wybrać tylko Luke’a, Leie i Hana Solo po stronie Rebelii i Dartha Vadera, Imperatora i Boba Fetta po stronie Imperium. Kogo mi zabrakło w tej grze?

Chewbacca – Nie wiem, jak można było pominąć tego włochatego przyjaciela Hana. Co ciekawe kusza Wookie’go jest w grze.

Lando Calrissian – Niesamowicie ciekawa postać z oryginalnej trylogii. W filmach pokazał, że nie tylko potrafi „bajerować”, ale też pomagać Rebelii. A czasem zdradzać swojego przyjaciela.

Obi-Wan Kenobi – Czy możliwość pogrania Guinness’em nie wydaje się intrygująca? Wyobrażacie sobie walkę Obi Wan i Luke vs. Darth Vader? Niesamowite! Poza tym, można byłoby dodać fajną animację śmierci. Taką 🙂

Wielki Moff Tarkin – Jedna z najciekawszych postaci z Nowej Nadziei. Nigdy w filmie nie widzieliśmy go w walce, więc może miał by tu mały blasterek, który zadawałby mało obrażeń i umiejętności, które wzywałyby jakieś Tie Fightery, które atakowałyby obszarowo przeciwników. Na pewno byłoby to ciekawe.! Poza tym, gra Peterem Cushingiem była by zjawiskowa.

Yoda – Mam z nim największe trudności. Podobnie jak Tarkina, nigdy nie widzieliśmy Mistrza Yody w walce, w oryginalnej trylogii. Tylko w prequelach sobie skakał z tym swoim małym zielonym mieczem świetlnym. Jednak można by go zrobić, jako postać (tak jak Imperator) bazująca tylko na mocy.

Masa innych łowców nagród – Od Imperium Kontraatakuje dane było nam zobaczyć więcej łowców nagród niż sam Boba Fetta. Ujęcia z filmu poniżej.

 

 

Co ciekawe jest wielka szansa, że wszystkie te rzeczy zostaną dodane w nadchodzących DLC. Szkoda tylko, że za zawartość, która powinna być w grze od początku zapłacimy 250zł (bo tyle kosztuje season pass). No ale wciąż… May the Force be with you.