najlepsze gry indie

12 NAJLEPSZYCH GIER INDIE

Jako gracz, poświęcam dużo czasu grając w gry niezależne. Zawsze podobało mi się w nich, że są zupełnie inaczej projektowane niż produkcje AAA. Z większym polotem, albo większą finezją. Widać, że ludzie, którzy tworzą „indyki” mają pomysł na grę i chcą, żeby była zupełnie inna niż wszystkie. W tym rankingu, wymienię gry indie, w które grałem i które najbardziej mi się podobają. Nie sugerujcie się, na którym miejscu jest dana gra, ponieważ wszystkie lubię w podobnym stopniu, więc nie umiałbym wymienić ich od najgorszej do najlepszej. Jeszcze raz powtarzam – jest to lista bardzo subiektywna, a jeśli chcesz wspomnieć, o jakieś fajnej grze niezależnej, w którą nie grałem, albo której tu nie ma, to pisz w komentarzach!

Najlepsze gry indie

12. Nidhogg

nidhogg

Zręcznościowa gra indie, w której wcielamy się w dwuwymiarowych szermierzy i próbujemy przejść całą planszę, pokonując swoich przeciwników. Podoba mi się, że można grać samemu oraz z wieloma graczami przez internet lub na jednym ekranie. Świetna gra do lokalnego co-op’a. W walce możemy zaatakować szpadą na poziomie twarzy, tułowia i nóg. Nidhogg charakteryzuje się szybkim tempem, spowodowanym przez dodatkowe opcje poruszania się. Mamy możliwość podskakiwania, turlania się i biegania po ścianach, a jedna potyczka trwa przeciętnie kilka sekund. Grafika jest dość specyficzną częścią gry. Nidhogg to po prostu zlepki jaskrawych, kolorowych pikseli i prostych animacji. Te wszystkie czynniki tworzą świetny całokształt.

11. Game Dev Tycoon

gamedevtycoon

Na pewno większość z was marzyło kiedyś, by stworzyć własną grę czy założyć studio. Z pomocą przychodzi Game Dev Tycoon, czyli symulator, który pozwoli ci pobawić się w developera najgorszych gniotów lub najlepszych gier AAA. Zacznij w niewielkim garażu, by potem wspinać się na wyżyny branży growej.

10. Papers, Please

papers

Lucas Pope, dzięki swojej grze Papers, Please, pozwolił wcielić nam się w urzędnika służby celnej fikcyjnej, komunistycznej republiki Arstotzka. Pozornie nudna praca, może okazać się niezwykle ciekawa, zwłaszcza, że w komunistycznym państwie dopiero zakończyła się wojna. To my – gracze – mamy wybierać kogo przepuścimy za granicę naszego kraju. To my, mamy sprawdzać, kto ma podrobione lub skradzione dokumenty tożsamości. Mnóstwo wyborów moralnych podczas rozgrywki, tworzy wiele alternatywnych zakończeń.

9. Terraria

terraria

Złośliwi powiedzą, że to Minecraft 2D. Jednak tak samo jak grę od Mojang, Terrarię trudno krótko opisać. W dużym uproszczeniu – sandbox, w którym na początku dostajemy parę narzędzi i zbierając drewno, tworząc workbench, następnie eksplorując jaskinie, budując dom i zabijając bossów – bawimy się w wielkiej piaskownicy. Do swobodnej rozgrywki zawsze potrzebowałem pomocy stron poświęconych temu tytułowi, bo ilość przedmiotów, czy rodzajów jaskiń jest po prostu niewyobrażalna. Gra warta polecenia do co-op’a ze znajomymi.

8. Guacamelee

guacamelle

Platformówka osadzona w meksykańskim świecie 2D. Głównym bohaterem jest Juan Aguacate, starający się uratować świat. By tego dokonać, musimy przejść przez masę poziomów. Jeśli na naszej drodze pojawia się przeszkoda, której nie sposób ominąć, możemy przejść do innego wymiaru, w której owej przeszkody nie ma. Dzięki tej opcji, gra robi się bardzo oryginalna i wciągająca.

7. Shovel Knight

shovel

Rycerz bez miecza, to jak… Bohater gry Shovel Knight? Bo ten rycerz używa legendarnej łopaty – Shovel Blade – dzięki, której może niszczyć przeciwników i niektóre obiekty. Shovel Knight cechuje się grafiką rodem z 8-bitowych gier. Developerzy zadbali, by plansze były urozmaicone i ciekawe. Będziemy przechodzić przez twierdze, lodowce i lasy, by stawić czoła zakonowi The Order of No Quarter. Na tym opiera się główna linia fabularna. Interesująca gra, w którą warto zagrać.

6. Rogue Legacy

rouge

I choć znowu mamy do czynienia z rycerzami i zamkami, to jednak wygląda to zupełnie inaczej. W Rogue Legacy eksplorujemy losowo generowane, wielkie twierdze i staramy się pokonać jak najwięcej przeciwników, z których (jak i z niszczonych przez nas mebli w zamku) wylatuje złoto. Tym złotem możemy inwestować w rozwój naszej rodziny. Kupujemy upgrade życia, nowy pancerz itd. Albowiem po śmierci bohatera, wybieramy jednego z trzech potomków i kontynuujemy przygodę w nowo wygenerowanym zamczysku. Co ciekawe, zwykle potomkowie mają wady genetyczne jak np. dalekowidztwo, dysleksja, daltonizm, karłowatość itp. Zmienia to zupełnie gameplay i powoduje, że rozgrywka nigdy nie jest nudna.

5. Hotline Miami

hotline

Gra akcji, w której kierujemy naszą postacią z lotu ptaka i … Zabijamy wszystkich ludzi w budynku. Bieganie ze strzelbą i strzelanie do ludzi jak Rambo, często kończy się naszym zgonem. Dlatego musimy wybierać, czy chcemy wyeliminować wszystkich po cichu – skradając się czy np. Wydając głośne, odwracające uwagę odgłosy w jednym z pomieszczeń i tworząc śmiertelne pułapki na innych. Walka jest bardzo trudna, ponieważ nasza postać ginie od jednego uderzenia. Do tego wszystkiego, trzeba dodać, że Hotline Miami nawiązuje do lat 80-tych fenomenalną muzyką i grafiką, wyróżniającą się jaskrawymi kolorami. W grze usłyszymy jeden z najlepszych soundtrack’ów growych ever. Możemy korzystać z broni białej i palnej, a jedną z najciekawszych rzeczy w naszym ekwipunku są maski. Mamy ich 25, a każda zupełnie zmienia gameplay, ulepszając naszą postać.

4. Minecraft

mc

Gra, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Znają ją hardcorowi gracze, dzieci… Rodzice tych dzieci. A wszystko to, za sprawą jednej persony – Markusa Perssona – twórcy gy, który stworzył firmę Mojang za pieniądze uzyskane ze sprzedaży tytułu. Firma dalej rozwija dzieło Markusa, ale bez Markusa. Minecraft oddaje nam otwarty świat, zbudowany z sześcianów, które możemy niszczyć, bądź budować na nich budowle. Poza tym, w grze zaimplementowany jest szalenie ciekawy system craftingu. Ścinasz drzewo, z niego robisz deski, z których robisz crafting table, na którym robisz drewniany kilof i wykopujesz nim kamień i tak dalej, i tak dalej… W budowaniu budowli i zbieraniu surowców przeszkadzają nam potwory, które wychodzą w nocy. Zdecydowanie najbardziej popularna gra indie.

3.Super Meat Boy

meat

Poziom trudności w tej grze, często przewyższał moje umiejętności, ale jakoś dopiąłem swego i ukończyłem tę platformówkę 2D, w której sterujemy tytułowym Super Mięsnym Chłopcem. Czyli kawałkiem mięsa. Meat Boy musi uratować swoją dziewczynę, która cały czas jest porywana przez złego geniusza zbrodni – Doktora Fetusa. Gra jest wymagająca i bardzo dynamiczna, przez co trzeba mieć niezły refleks, ale summa summarum – moja ulubiona platformówka. Grę przeszedłem na Vicie i na małym ekranie konsoli wyglądała przepięknie.

P.S.

Mój licznik śmierci przekroczył pewnie już dawno kilkaset, jeśli nie kilka tysięcy.

2. Rocket League

rocket

Tytuł, który poznałem dzięki PS Plus. Jak zwykle ściągnąłem miesięczne, darmowe gry i zakochałem się w tym niesamowitym świecie aut grających w piłkę nożną (w tym przypadku kołową) na wielkich stadionach. Celem gry, jest strzelenie gola przeciwnym samochodom. As simple as that. Gra stała się niezwykłym hitem na platformach PlayStation i Steam. Twórcy wydali ostatnio duży update, dodający możliwość zmieniania opcji meczu. Od tego czasu możemy jeździć samochodzikami z małą grawitacją lub zwalniającym czasem co jakiś czas (bardzo fajna opcja), aby łatwiej i bardziej spektakularnie można było strzelić gole.

1. Binding of Isaac: Rebirth

The Binding of Isaac: Rebirth to moja ulubiona gra indie, którą kiedyś można było wyłapać za darmo, jeśli byliście subskrybentami PS Plus. Jest to tytuł z gatunku roguelike, w którym wcielamy się w tytułowego Isaaca (lub w inne postaci, które odblokujemy w dalszych postępach gry). Gracz ma za zadanie ukrycie się w piwnicy przed naszą mamą, która dostała nakaz od Boga o złożenie swojego syna w ofierze. Fabuła jest oparta na biblijnej historii o Abrahamie, który musiał zrobić to samo swojemu synowi Izaakowi. Nasz bohater ukryje się w piwnicy, która okaże się strasznym labiryntem, zamieszkiwanym przez różne potwory i demony. Zupełnie poważnie – fabuła nie jest istotna. Liczy się rozgrywka, która jest tu niesamowita.

Chodzimy i strzelamy w cztery strony – góra, dół, prawo, lewo – pokonując naszych przeciwników. Przechodzimy przez losowo generowane piętra piwnicy, na których zawsze jest kilka pokoi – pokój z przedmiotem (tzw. Treasure Room), bossem i kilka mniej istotnych. Przedmioty zmieniają nasze statystyki, a bossów w grze jest naprawdę wielu, każdy ma inne umiejętności i sposób ataku. W grze mamy kilka zakończeń i postaci do odblokowania, a czas mogą umilić jeszcze wyzwania, które sprawiają, że rozgrywka jest dużo trudniejsza. 30 listopada 2015 roku wyszedł dodatek do gry, o nazwie Afterbirth, dodający nowe przedmioty, nowy tryb, wyzwania, postaci i wiele więcej. Jest to zdecydowanie moja ulubiona gra niezależna, bo każde podejście do niej jest zupełnie inne.

A wy gracie w gry niezależne? Jakie są Waszym zdaniem najlepsze gry indie?