Snowman Znów jesteś sobą

Snowman powraca z nowym utworem

Po prawie sześciu latach od wydania albumu The Best Is Yet To Come poznańska grupa Snowman powraca z nowym nagraniem Znów jesteś sobą.


Kawałek zapowiada trzecią płytę zespołu, która ukaże się na wiosnę. Roboczy tytuł to Snowman 3, ale wszystko jeszcze może się zmienić, jak twierdzą muzycy. Na krążku pojawi się prawdopodobnie dziesięć nowych kawałków, a całość będzie miała premierę w okolicach 20 kwietnia. Producentem albumu jest Leszek Biolik, co samo w sobie jest doskonałą rekomendacją, a za realizację odpowiedzialny jest Marcin Gajko.

Sześć lat to spora przerwa w życiu każdej kapeli. Wiesz Snowman po prostu zamarzł na trzy lata. – Mówi Michał. – Tak się poukładało życie. Każdy z nas pracował nad swoimi projektami. Zwyczajnie nie mieliśmy czasu, aby coś razem stworzyć. W końcu zatęskniliśmy za sobą i chyba z tej tęsknoty powstały nowe piosenki.

Poprzedni, doskonale przyjęty przez dziennikarzy album był pewnego rodzaju próbą okiełznania dźwiękowych pejzaży. Alternatywnym wybuchem rytmów, riffów i eksperymentalnym soundtrackiem, do filmu wyświetlanego w podświadomości, z cudownie Niezmiennym finałem.

Na nowej płycie możemy spodziewać się zupełnie nowej odsłony. Z jednej strony pojawią się tam przebojowe numery, można powiedzieć z takim radiowym błyskiem. – Opowiada uśmiechając się Michał. – Z drugiej pojawią się nieprzydługie formy muzyczne z pazurem, taki skomasowany atak dźwiękowy, który również bardzo lubimy. Część nagrań powstała podczas zwykłej studyjnej pracy, a inne zostały nagrana na setkę.

Część tekstów na płycie będzie moja, a pozostałe fantastycznych ludzi, których poznałem na swojej drodze – odpowiada Maichał na moje kolejne pytanie – ale nie chciałbym teraz za dużo mówić na tym etapie, wszystko w swoim czasie. – Dodaje tajemniczo.

Przykładem tego pierwszego muzycznego oblicza zespołu jest najnowszy Znów jesteś sobą. Wpadający w ucho, rytmiczny kawałek, z charakterystycznym motywem, który od razu zostaje w głowie na cały dzień.

Na pytanie co myśli, kiedy słyszy uszczypliwe uwagi, że pisania piosenek nauczył się w Myslovitz Michał znowu się uśmiecha – Noo… a jakżeby inaczej. Kiedy spotykasz takie cztery osobowości, zaprawione w pisaniu chwytliwych i niebanalnych melodii, kiedy każdego dnia ścierają się pomysły, a energia wokół wiruje to coś zostaje w tobie. To było i jest dla mnie doskonałe muzyczne doświadczenie, rewelacyjny warsztat i przez to mój skromy rozwój, jako muzyka. 

W efekcie możemy spodziewać się dobrej płyty, co mogę powiedzieć po cichu, na podstawie kilku dźwięków, jakie mogłem już nieoficjalnie usłyszeć. Tych, którzy obawiają się o niepokojąco przebojowe, nowe oblicze Snowmana, mogę tylko utwierdzić w obawach. Ci, którzy dotąd niepokoili się pozorną nieprzystępnością muzyki poznańskiej ekipy, mogą z nadzieją patrzeć w kierunku kwietniowej premiery. Będzie okazja aby już wiosną uruchomić efekt zarywającej nogi i cieszyć się sporą porcją dobrych i inteligentnie uwodzących dźwięków.

Zresztą jak mówi Michał: Mówi się, że nieważne co artysta miał na myśli – ważne – co Ty zabierasz ze sobą z tej piosenki.