Od pierwszych dźwięków Atlantis i Oceans wiedziałem, że to będzie moje nowe muzyczne dziecko. Taka miłość od pierwszego odsłuchania. Bezpretensjonalne, szczere i chwytające za uszy dźwięki, bez nachalnego mizdrzenia się do list przebojów. Pełne naturalnego piękna w pozornej prostocie. Taki jest debiutancki krążek Seafret Tell Me It’s Real.
Jack Sedman i Harry Draper spotkali się pewnego dnia, sześć lat temu, w lokalnym pubie podczas otwartego mikrofonu. Jeden z nich grał z zespołem rodzinnym, drugi szlifował swój głos i przełamywał tremę. Szybko odkryli, że ich muzyczne fascynacje wibrują na tych samych falach. Zostałem przedstawiony Harry’emu i zaproszony do jego domu – wspomina Jack – Tak zaczęliśmy razem pracować.
Powoli powstawały pierwsze piosenki. Harry układał gitarowe akordy, a Jack pisał o rzeczach, których doświadczali, żyjąc z dala od wielkich miast, blisko morza. Ta bliskość wydaje się przenikać muzykę Seafret. Ich kawałki delikatnie pulsują niczym fale, które uderzają o nasze uszy, łagodnie pieszcząc dźwiękami. Jak sami twierdzą nazwa to gra słów, odzwierciedlająca zmagania Harry’ego z gitarowymi progami i atmosfery nadmorskiej, rodzinnej miejscowości, której klimat można wyczuć w ich twórczości. Dopiero po jakimś czasie odkryliśmy, że Seafret to również określenie mgły, która nadchodzi od strony morza – mówi Jack.
Czas płynie, a w moje ręce wpada Be There. Kolejne fantastyczne, muzyczne emocje, z genialną refrenową eksplozją. Kolejny kawałek, który nie może się znudzić. Kolejny dowód na to, że można napisać trzy fantastyczne piosenki. Czekam na więcej.
Wreszcie jest link do streamu Seafret Tell Me It’s Real. Pretekst do napisania krótkiej recenzji w CKM przynosi dobre rezultaty. Słucham i każda kolejna piosenka sprawia, że mała notka rozrasta się na cały blog :).
Jeśli pokochaliście Be There, to otwierający Missing sprawi, że poczujecie podobne emocje, ale namalowane inaczej. Give Me Something będzie was delikatnie łaskotał niczym morskie fale podczas spaceru brzegiem morza. Pretekst do radosnego pląsania między biurkami, albo sobotniego tańca z odkurzaczem przyniesie Wildfire. Odetchniecie spokojnie przy dźwiękach Breathe. Over zaskoczy was nieskończonym refrenem, który będziecie nucić jeszcze długo. Tell Me It’s Real uwiedzie was ascetyczną formą, dzięki której głos Jacka brzmi niezwykle sugestywnie. Wpadniecie w rytm Beautie On The Breeze i Skimming Stones, aby wylądować w objęciach słodkiego To The Sea, w którym wokalnie udziela się Rosie Carney. Jest też niesamowity There’s A Light, który zagra pięknie na koncertach…
