Ms Marvel Pokolenie czemu

Ms Marvel Pokolenie czemu – recenzja tomu drugiego

G. Willow Wilson oraz Adrian Alphona powracają z kontynuacją przygód o Kamali Khan. Czy Ms Marvel Pokolenie czemu trzyma poziom poprzedniego tomu?

Ms Marvel Pokolenie czemu kontynuuje i stanowi zakończenie wątku roczpoczętego w Niezwykłej. W końcu dochodzi do konfrontacji pomiędzy bohaterką a tajemniczym Wynalazcą. Kolejne fakty o porwaniach dzieci wychodzą na jaw. Im bardziej Kamala miesza się w tę sprawę tym jej życie, oraz jej bliskich, jest w coraz większym niebezpieczeństwie. Na szczęście dziewczyna nie jest samotna. W perwszych dwóch zeszytach, które gościnnie ilustruuje Jacob Wyatt, Ms Marvel spotyka Wolverina. Ich spotkanie jest nieprzypadkowe, ponieważ Logan poszukuje uczennicy, która uciekła ze szkoły Jean Grey. Jest to chyba mój ulubiony moment z obu części Ms Marvel. Relacja pomiędzy starym mutantem a nastoletnią superbohaterką jest cudowna. Rozmowy, które prowadzą w kanałach pod New Jersey czyta się z wielką przyjemnością. Nie brakuje tu przezabawnych sytuacji, w końcu Wolverine jest idolem Kamali, o którym napisała  niemało fanfików. Za takie zabiegi cenię sobie właśnie tę serię. Scena ta była bardzo prawdziwa. Gdyby jakiś młody, raczkujący dopiero, muzyk spotkał takiego Bono, to właśnie tak mogłoby wyglądać ich spotkanie.

Kolejnym sprzymierzeńcem Ms Marvel jest, wysłany przez Meduzę, królewski pies – Lockjaw. Po zobaczeniu pierwszego kadru przedstawiającego nowego mentora Kamali myślałem, że bohaterka będzie zawiedziona swoim pierwszym mistrzem. Może nie spodziewała się wielkiego psa, lecz bohatera na miarę Wolverine’a. Jednak to nie ta historia. Dziewczyna, gdy tylko widzi Lockjawa, wita go z wielką otwartością i entuzjazmem. Stanowią oni znakomity duet, który znacznie ubarwia opowieść Wilson. Wątek Inhumans wprowadza nie tylko nową postać do serii, ale też wyjaśnia uaktywnienie supermocy Kamali. Narzekałem na to przy pierwszym tomie, jednak teraz już wszysko jest jasne.

Skromna, trochę cukierkowa i momentami mangowa kreska Wyatta była dobrym wyborem do zilustowania pierwszych dwóch zeszytów Pokolenia czemu. Świetnie obrazowało to niezwykłość oraz niesamowitość spotkania Kamali z Wolverinem. Zmiana rysownika zgrabnie oddzieliła ten epizod z Loganem od dalszej części historii. Podziwiając je podczas czytania, czułem się trochę jakby był to sen Kamali, bądź marzenie, które okazało się prawdą. Po tych dwóch zeszytach powracamy do kreski Adriana Alphona, która wciąż wywierają bardzo pozytywne wrażenie.

W recenzji pierwszego tomu Ms Marvel pisałem o tym, że jest to uwspółcześniona seria o Spider-Manie. I kontynuacja tylko to potwierdza, może nawet z nawiązką. Sam podtytuł komiksu odnosi się do Pokolenia Y. Tak jak poprzednio, autorka ponownie stara się coś przekazać młodym czytelnikom. Tym razem historia ma na celu uświadomienie nastolatkom swoją własną wartości oraz by nie zaszufladkować się w opiniach innych osób. Drugi tom po raz kolejny udowadnia, że jest to chyba jedna z mądrzejszych serii Mavela, która kierowana jest do młodszych czytelników, choć skrada również serca tych starszych odbiorców. To nie fabuła komiksu nie pozwala oderwać się od lektury, bo intryga sama w sobie nie jest wciągająca. To niesamowita, barwna bohaterka, wykreowana przez Gwendolyn Willow Wilson, sprawia, że Ms Marvel jest tak unikalną serią.

Ms Marvel Pokolenie czemu trzyma poziom poprzedniego tomu i podczas lektury nie mogłem do niczego się przyczepić. Jest do dla mnie najważniejsza seria propownowana od Egmontu w ramach cyklu Marvel NOW!, której śledzenie absolutnie polecam!

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji :)