Elektra Assassin – ta historia zmieni twoje postrzeganie komiksu

Klasyka Marvela to najnowsza linia wydawnicza Egmontu. Kiedy pojawiają się u nas najnowsze historie z cyklu Marvel Now, postanowiono powrócić do tych starszych i nieraz docenionych komiksów Domu Pomysłów. Jednym z takich dzieł jest Elektra Assassin. Opowieść wyłamująca się ze wszelkich schematów przypisanym amerykańskim komiksom. Warto poznać.

Koniec ery amerykańskich komiksów tylko dla dzieci

O Elektrze Natchios zrobiło się w tym roku głośno za sprawą drugiego sezonu netflixowskiego Daredevila. Komiksowa bohaterka wykreowana przez Franka Millera w 1981 roku zwróciła na siebie uwagę swoim niebanalnym i skomplikowanym charakterem. Kilka lat później, po uśmierceniu bohaterki, scenarzysta powrócił do Elektry konstruując bardziej wymagającą historię. Zainspirowany komiksem europejskim chciał dokonać czegoś poważniejszego i dojrzalszego, w przeciwieństwie do większości amerykańskich komiksów o niezbyt złożonej fabule. Frank Miller przedstawił portret psychologiczny Elektry, którego lektura  wymaga od czytelnika większej uwagi, niż jedynie oglądanie ładnie zilustrowanych scen walk i pochłanianiu schematycznej opowieści. Komiks należący do imprintu Epic Comics, przeznaczonego dla dojrzałych odbiorców, był przełomowy i na amerykańskim rynku dał do zrozumienia, że historie obrazkowe wcale nie odstają poziomem intelektualnym od utworów literackich. Od tej publikacji minęło już 30 lat, a Elektra Assassin wciąż absorbuje naszą uwagę.

W zrozumieniu Elektry

Pierwsze dwa rozdziały komiksu są wyjątkowo chaotyczne. Oczywiście wprowadzenie chaosu jest celowe. Wydarzenia widzimy z perspektywy tytułowej bohaterki, są to niewyraźne, niepoukładane urywki z jej burzliwego życia. Wspominani są jej rodzice, pobyt w zakładzie dla ludzi obłąkanych, trening ninja, namiastka normalności jaką był krótki związek z Mattem Murdockiem oraz pewne migawki, które początkowo nie mają dla nas żadnego sensu. Dopiero wraz z kolejnymi zeszytami wszystko powoli się układa w spójną całość. Uważam, że przed przeczytaniem tej opowieści najlepiej wiedzieć o niej jak najmniej, więc nie chce wdawać się w szczegóły fabuły, by każdy czytelnik mógł odkryć ją samemu.

Mogę pokrótce zdradzić, że w komiksie misją Elektry Natchios jest pokonanie bestii, której służy złowieszczy zakon Ninja, nazywający się Dłoń. Bestia dąży do zniszczenia całego świata poprzez kontrolowanie wysoko postawionych w społeczeństwie jednostek. Poza mistrzowskim posługiwaniem się bronią oraz znajomością sztuk walk posiada zdolności telepatyczne pozwalające na zamianę umysłami. W ten sposób wpływa na swojego towarzysza, agenta S.H.I.E.L.D, cyborga Garretta.  Fabuła wciągająca z licznymi zwrotami akcji, jednak to nie ona spowodowała, że Elektra Assassin jest tak ważnym dziełem. To dzięki złożonej narracji, wyśmiewaniu się z obecnych w tamtejszych czasach komiksów, wojska czy polityki przedstawionych przez Franka Millera do komiksu wraca się wielokrotnie.

Komiks, w którym każdy kadr jest arcydziełem

Bez wątpienia Elektra Assassin nie byłaby tak rewolucyjna gdyby nie współpraca z prawnukiem sławnego polskiego pisarza, Billem Sienkiewiczem. Nawet nie da się opisać słowami jak jego rysunki są rewelacyjne! Każda kolejna strona była dla mnie niespodzianką. Obdarowywano mnie nowymi zaskakującymi technikami graficznymi. W głównej mierze malowany akwarelą, ale artysta sięgał również po kolaże oraz zwykłe rysunki. Kadry wylewały z siebie mrok oraz psychodeliczność. Niektóre z nich naśladowały prace rysowane przez małe dzieci. Kunszt Sienkiewicza doskonale współgrał ze scenariuszem Millera. Surrealistyczne ilustracje obrazowały świat widziany oczami Elektry i Garretta, uderzając nas swoją ciężką i gorącą atmosferą. Czytając ten komiks miałem wrażenie jakbym, podobnie jak bohaterowie, odczuwał otaczającą ich duszną aurę. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło żebym w ten sposób doświadczał opowiadanej historii. Gdyby nie mistrzowski Bill Sienkiewicz komiks nie miałby takiej wymowy. Jak dobrze, że Frank Miller chciał swój scenariusz zobrazować w duchu komiksów europejskich. Zwyczajne rysunki z tamtych lat zbyt kontrastowałyby z fabułą Elektry Assassin.

Jeśli planowaliście sięgnąć po kolejny numer komiksu, w którym Superman walczy ze złoczyńcą X, może warto byłoby jednak spróbować czegoś nowego i sięgnąć po ambitniejszą historię. Przełomowym dziełem Franka Millera i Billa Sienkiewicza na pewno się nie zawiedziecie, a po lekturze polecicie ją znajomym i na pewno będziecie do niej wracać odkrywając jej nowe aspekty.

I pamiętajcie, po tej lekturze już nigdy nie spojrzycie na mleko i majonez tak samo jak kiedyś 😉

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.